czwartek, 30 maja 2013

Nie powielać błędów rodziców.. – Opowiadanie. Część III.

Hej!

Poniżej kolejna część opowiadania.

Miłego czytania! :)


Minął tydzień od powrotu Alicji z Warszawy. Cały czas miała przed oczami obraz chłopczyka, który leżał tam w szpitalu i walczył o życie. Do tego wszystkiego Aśka rozstała się z mężem i zostali sami z tym wszystkim. Ala bardzo się przejęła tą sytuacją. Robiła wszystko, aby im pomóc. Powoli odnawiała swoje dawne relacje z Aśką i dzwoniła do niej codziennie, pytając o stan Janka. Pozwoliło jej to chociaż na chwilę zapomnieć o sytuacji z Maksem, który z kolei myślał o wszystkim coraz więcej i ostatnie wolne wieczory spędzał w pubie, zalewając smutki w alkoholu. Kompletnie nie radził sobie z tą całą sytuacją. Jeszcze kilkanaście dni temu, budził się każdego ranka obok ukochanej kobiety, a teraz mijali się jak zupełnie obcy sobie ludzie.

Minął miesiąc od tej pamiętnej dla obojga nocy. Nic się nie zmieniało, wręcz przeciwnie było coraz gorzej. Chociaż to było bardzo trudne, Alicja podjęła decyzję. Postanowiła wyjechać. Odnowienie znajomości z Aśką i choroba Janka przeważyły szalę i Ala postanowiła wrócić do Warszawy. Jej decyzję znała tylko Ela i Leon. Oboje się stanowczo temu sprzeciwiali, ale Alicja była uparta i nie zamierzała zmieniać zdania. Podczas nieobecności Sylwii spakowała wszystkie swoje rzeczy i jeszcze dzisiejszego wieczoru zamierzała wyjechać, stawiając ją przed faktem dokonanym. Nie chciała się ze wszystkimi żegnać, informować o swojej decyzji, było to dla niej zbyt trudne. Bała się pytań i tego, że widząc ich wszystkich, zmieni decyzję, a tego nie chciała.

Maks tego wieczoru ponownie zmierzał w kierunku ulubionego pubu. Usiadł przy barze i zamówił dwie setki. Kiedy barman zaczął polewać, Maks usłyszał jakiś krzyk dobiegający zza rogu. Nikt jednak nie reagował, więc stwierdził, że mu się przesłyszało. Po chwili jednak sytuacja się powtórzyła i oczy wszystkich obecnych zwróciły się w kierunku, z którego wyraźnie słychać było kobiecy krzyk. Maks oprzytomniał, zerwał się z krzesła i pobiegł sprawdzić, co się stało, w końcu był lekarzem. To, co zobaczył, zapamięta do końca życia..

Jego oczom ukazała się szarpanina pomiędzy młodą dziewczyną, a jakimś starszym mężczyzną. Podszedł bliżej i zobaczył, że owym mężczyzną jest jego własny ojciec. Stanął jak wryty, nie mogąc wydusić z siebie słowa. Po chwili jednak ich spojrzenia się spotkały. Ojciec puścił dziewczynę, która roztrzęsiona wbiegła do toalety i entuzjastycznie, wręcz bezczelnie krzyknął: Maks! Chciał się do niego zbliżyć, ale wypita ilość alkoholu, nie pozwoliła mu władać nogami w taki sposób, jaki chciał.


Maks: Jak mogłeś? Pytam, jak mogłeś?

Maks złapał ojca za marynarkę i przytknął swoje czoło do jego. Potrząsnął nim ze wszystkich sił, chcąc wyrzucić z siebie całą złość.

Nigdy ci tego nie wybaczę! – krzyknął i szybkim krokiem ruszył w kierunku wyjścia.

Proszę pana! Pana zamówienie! – usłyszał za plecami głos kelnera.

Nie trzeba! – odkrzyknął Maks i wybiegł z pubu. Nie chciał pić, nie chciał nigdy w życiu być taki, jak jego ojciec w tej chwili. To wiedział na pewno. Był kompletnie oszołomiony.

To jednak Alicja mówiła prawdę.. – pomyślał.

Zakręciło mu się w głowie, ukucnął, oparł się placami o mur i ukrył twarz w dłoniach.

Co mam robić? – zadawał sobie pytanie.

W końcu podniósł się, złapał przejeżdżającą taksówkę i po paru minutach znalazł się pod kamienicą Sylwii.


Jednym zdecydowanym ruchem zapukał do drzwi.

Sylwia: Maks?

Maks: Muszę z nią porozmawiać!

Sylwia: Spóźniłeś się.

Maks: Słucham?

Sylwia: Szybko to wy ze sobą nie porozmawiacie, o ile w ogóle..

Maks: O czym ty mówisz?


Sylwia: Alicja wyjechała.. wyjechała z Torunia..



6 komentarzy:

  1. jj89: Ajaj urwać w takim momencie noo :D
    Czekam na kolejną część :D:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Jak można urwać w takim momencie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejku jejku, jak oni mają pokomplikowane życie :) Mam nadzieję, że Maks ruszy za Alicją i będzie o nią walczył, że nie odpuści. /emika/

    OdpowiedzUsuń