Poniżej kolejna część opowiadania Justy- jj89. ;)
Bliżej
niż się wydaje - część 3
I tak zrobił. Po
niedługim czasie pojawił się znowu w szpitalu.
-Maks ? Co ty tu robisz
? Myślałem, że skończyłeś na dzisiaj.
-Tak panie ordynatorze,
skończyłem, ale przyjechałem do Alicji.
-Do Alicji ?
-Tak. Przyszła do pracy
wściekła, Sylwia próbowała mi to wytłumaczyć, ale nic nie zrozumiałem. Dlatego
chcę porozmawiać z Alą.
-Rzeczywiście, jest zła
dzisiaj cały czas. Próbowałem z nią rozmawiać, ale obrzucała mnie takim
spojrzeniem, że wolałem dać spokój. Nic, lecę do domu, a tobie życzę
powodzenia.
Jasiński pożegnał się z
Maksem i wyszedł ze szpitala.
Keller zabrał się za
poszukiwania Szymańskiej, ale w grafiku operacji jej nie było, więc musiała być
albo w pokoju lekarskim albo krążyć po salach pacjentów. Ale nie znalazł jej
ani w lekarskim ani u żadnego jej pacjenta. Zdziwiło go to. W bufecie też jej
nie było. W końcu zadzwonił do Sylwii.
-Cześć, nie widziałaś
Alicji ? Szukam jej po szpitalu.
-Nie widziałam jej
odkąd wparowała do szpitala. Przebrała się i tyle. Nie mam pojęcia gdzie jest.
Muszę kończyć, wzywają mnie.
Keller już nie miał
pomysłu, gdzie może być. Ostatnią deską ratunku wydał mu się jego przyjaciel.
-Cześć Jivan.
-Maks ? Przecież ty już
dawno skończyłeś.
-Tak, ale widziałem w
jakim stanie Alicja przyszła do pracy, chciałem się dowiedzieć o co chodzi. Nie
mogę jej znaleźć.- powiedział oczekując informacji od Gajewskiego.
-Mam z nią dzisiaj
dyżur. A niedawno chyba wychodziła przed szpital. Tam poszukaj.
-Dzięki.
Maks wstał i pobiegł do
wyjścia. I rzeczywiście. Stała z rękami w kieszeniach fartucha wpatrzona w
jakiś mało znaczący punkt.
-Jesteś, wszędzie cię
szukam.- powiedział stając obok niej.
-Czego chcesz ?-spytała
nawet na niego nie patrząc.
-Martwiłem się. Byłaś
bardzo zła, wpadłaś na mnie. Coś się stało ?
-Nic. A co się niby
miało stać? Maks, mam sporo papierkowej roboty, zejdzie mi akurat do rana.
Cześć.
Nie zdążył
odpowiedzieć, a ona już zniknęła w wejściu. Dał spokój. Widział, że Szymańska
nie jest chętna w tym momencie do zwierzeń. Wsiadł w samochód i odjechał w
stronę domu.
Jednak nie mógł znaleźć
sobie miejsca. Zaczął się zastanawiać, co takiego mogło się stać, że Ala aż tak
się zdenerwowała i nie chciała z nim rozmawiać. Wiedział, że kończy dyżur nad
ranem, dlatego postanowił pojechać ponownie pod szpital właśnie rano i tam na
nią zaczekać. Niestety zaspał. Kiedy się obudził, zegarek wskazywał grubo po
dziesiątej, więc było pewne, że Alicja już dawno jest w domu. Miał nadzieję, że
cała złość poprzedniego dnia ulotniła się i dzisiaj będzie w lepszym nastroju.
Tym bardziej, iż wiedział, że i on i ona mają dzisiaj dzień wolny. A on swój
dzień wolny chciał poświęcić właśnie jej. Nie obchodziło go jak zareaguje,
chciał tego dnia być tylko z Alicją i zaplanował sobie wszystko tak, żeby nic
ani nikt mu w tym nie przeszkodziło. Późnym popołudniem znalazł się pod
drzwiami mieszkania Matysik i Szymańskiej.