Przepraszam Was, że na razie nie ma kontynuacji opowiadania, ale nie mam kiedy jej napisać..
W międzyczasie będę wstawiała opowiadanie Justy - jj89. ;)
Bliżej
niż się wydaje - część 1
Dyżur dobiegał końca. Była wykończona. Marzyła tylko
o tym, że dotrzeć do domu, wziąć gorącą kąpiel i zjeść pyszną kolację. Jednak
nie było jej to dane. Kiedy kierowała się do szatni, dopadła ją Beata.
-Ala ! Siostra, czekaj chwilę.
Dziewczyna mocno zdyszana, podparła się ściany i
łapała oddech.
-Co jest ? Właśnie skończyłam dyżur, padam z nóg.
-Ala, co ty, zapomniałaś, że wychodzimy dzisiaj
?-spytała ze zdziwieniem Jasińska.
Alicja nie bardzo kojarzyła o co chodzi siostrze.
-Zakupy, miałyśmy iść poszaleć po sklepach, przecież
od tygodnia ci o tym mówiłam.
-Beata, przepraszam cię, ale nie dzisiaj, proszę.
Zbliża się wieczór, jestem zmęczona, głodna.
Jednak te argumenty nie przemawiały do Jasińskiej.
-Nie marudź, pojedziemy moim samochodem, odpoczniesz
w drodze, a zjemy coś na mieście.
Szymańska w końcu uległa, chociaż była naprawdę
wyczerpana po dzisiejszym dniu pracy.
Całą drogę Alicja starała się skupić, ale momentami
oczy same jej się zamykały. Robiła wszystko, byle tylko jej reakcji nie zauważyła siostra. W końcu jednak dotarły do centrum. Beata od razu pobiegła do jednego
ze sklepów. Była już dawno między półkami, niestety Alicji dojście do sklepu
zajęło kilka minut więcej.
-Dłużej się nie dało ?-spytała Beata z lekkim
zdenerwowaniem.
-Daj spokój. Przecież ci mówiłam, że padam, a ty
ciągniesz mnie tutaj na siłę.
-Mogłabyś przynajmniej udawać, wiesz ?-odparła i
weszła do przymierzalni.
Po godzinie przymierzania Jasińska wybrała dla
siebie kilka rzeczy i poszła w kierunku kasy.
Szymańska czekała na nią na zewnątrz. Myślała, że na
powietrzu zrobi się mniej śpiąca, jednak nic z tego. Nie miała siły czekać, aż
siostra wyjdzie. Wysłała jej wiadomość, po czym wsiadła w najbliższy autobus i
pojechała do domu.
Kiedy znalazła się w swoim pokoju odetchnęła z
ogromną ulgą. Miała spokój. Sylwia była jeszcze na dyżurze, więc tak jak
planowała, wzięła długą kąpiel, po czym zrobiła kolację - tak by i przyjaciółka
miała co zjeść kiedy wróci. Po posiłku Ala udała się do łóżka. Zasnęła
od razu. Nie miała pojęcia, kiedy Matysik znalazła się w domu.
Następnego dnia Szymańską obudził telefon.
-Halo.- odparła jeszcze zaspana.
-Cześć córeczko.
-Tato, hej. Co tak rano? Stało się coś? Jestem
potrzebna?
-Nie, właśnie dzwonię ci powiedzieć, że nie zaczynasz
dzisiaj rano. Masz dzisiaj nocny dyżur.
To bardzo zdziwiło Alicję. Przetarła oczy i usiadła
na łóżku już prawie rozbudzona.
-Jak to? Skąd ta nagła zmiana?
- Sam nie wiem, zamieszanie w papierach, źle
spojrzałem, albo ty źle spojrzałaś, w każdym razie jesteś wpisana dzisiaj na
nocny dyżur.- odparł Leon.
-No dobrze, to wracam spać.-uśmiechnęła się.
-W takim razie miłego odpoczynku, pa Ala.
- Pa tato.
Gdy tylko rozłączyła połączenie, odsunęła komórkę
jak najdalej od siebie i wróciła do spania.
Ciekawi mnie ciąg dalszy opowiadania...
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Chyba domyslam się dalszej fabuły, :D świetne opowiadanie! Kolejne zresztą :D
OdpowiedzUsuńCzyżby Leoncjo coś knuł? :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie później :D
OdpowiedzUsuńczekam na ciąg dalszy ;)
OdpowiedzUsuńOj Leoś, Leoś nie pitol xD
OdpowiedzUsuńCzyżby wspólny nocny dyżur z Maksem?
OdpowiedzUsuńTak wiem, jestem monotematyczna, ale od razu to mi przyszło na myśl. ;)
jj89:oj tam oj tam ;) cieszę się,że wam to opowiadanie tak pobudza wyobraźnię :D
UsuńO tym samym pomyślałam! :D
UsuńKiedy dodasz kolejną część ??
OdpowiedzUsuńJutro o podobnej porze. :)
Usuń