środa, 21 sierpnia 2013

Umieć się odnaleźć. Część 2 - opowiadanie Justy.

Hej!

Dalszy ciąg opowiadania Justy - jj89 poniżej. ;)

Umieć Się Odnaleźć - część 2

Ala oddaliła się trochę i wybrała numer Leona.
-Ala, hej, co słychać u was? - zapytał zadowolony z jej telefonu.
-A bardzo dobrze. Rozmawiałam z Beatą, zdaje się, że już nie będzie się tak denerwować.
-No nareszcie. Bo już chciałem przyjechać i interweniować.
-Nie tatuś, na szczęście nie będzie takiej potrzeby. A poza tym Sylwia się pojutrze do nas wybiera, na weekend.
-Oo, to będzie widzę damskie grono i damskie rozmowy.- zaśmiał się.
-Haha, a żebyś wiedział.
- To udanego weekendu w takim razie, muszę kończyć, jadę na dyżur, pozdrów Beatę, papa.
-I co u taty ?
-Masz pozdrowienia.
- A dziękuję bardzo.
Alicja chciała z powrotem usiąść obok siostry, ale w tym momencie rozpętała się burza, więc dziewczyny pędem pobiegły do domu.
-Jeju, akurat teraz musiało się rozpadać, a zaczynało być tak fajnie.- westchnęła Jasińska.
-Oj tam. Chodź lepiej ze mną do kuchni. Pojutrze przyjeżdża Sylwia to trzeba zabrać się za robienie jedzenia.
-No, ale mówiłaś coś o ognisku albo grillu.
-No dobra, ale coś poza tym też trzeba jeść.
We dwie zaczęły przyrządzać w kuchni sałatki, ciasto, resztą chciały zająć się następnego dnia. Tak też zrobiły. Z samego rana zabrały się za robienie kurczaka w ziołach. Trochę im zeszło, ale efekt był spektakularny jak na ich możliwości.
Resztę dnia Alicja spędziła na sprzątaniu pokoju, w którym miała spać Sylwia, a Beata zajęła się sprzątaniem pozostałej części domu. I tak zastał je wieczór.
Tymczasem Matysik była już spakowana. Sprawdzała jeszcze, czy wszystko ma, chciała wyruszyć niedługo, miała spory kawał drogi przed sobą. Była już prawie ubrana, kiedy usłyszała pukanie do drzwi.
- O tej porze?
Otworzyła drzwi i spodziewałaby się tam każdego, ale nie jego.
-Maks? A ty co tutaj robisz?
-Mogę wejść?
-No jak musisz, tyle, że ja zaraz wyjeżdżam. Jadę do dziewczyn.
-Tak wiem. Dlatego tutaj przyszedłem.
Sylwia widziała, że Maks jest mocno zdenerwowany, że chce jej coś powiedzieć.
-Maks, błagam, jak nie powiesz to do rana będziemy tak stać.
-Muszę się zobaczyć z Alicją. Chcę i muszę jej coś powiedzieć. Zabierzesz mnie ze sobą? -spytał błagalnie.
-Maks… Cokolwiek to jest to uważam, że powinieneś najpierw jakoś ją na taką rozmowę przygotować, a nie tak nagle wyskakiwać z poważną rozmową, przestraszy się.-wytłumaczyła.
-Ale…
-Maks, nie ma żadnego ale. Zrobimy tak - pojadę tam, bo i tak się z nimi umówiłam. Wspomnę o tobie, jakoś dam Ali do zrozumienia, że tutaj byłeś. Oj, zostaw to mnie. Dam ci znać.
Keller tylko kiwnął głową i po chwili opuścił mieszkanie Sylwii. Był mocno zawiedziony. Liczył na to, że pojedzie z Sylwią, zobaczy się z Alicją i powie jej to, co chciał od dawna jej powiedzieć.
Matysik w końcu ruszyła w drogę. Jechała ostrożnie, ale nocna podróż to było coś, czego nie cierpiała. Fakt, że jechało się dużo szybciej, ale nie lubiła jeździć w ciemnościach. Zrobiła po drodze parę przystanków. Jednak dotarła dopiero koło jedenastej.
Alicja i Beata już na nią czekały.
-Hej dziewczyny!
-Hej!
-Cześć!
Po przywitaniu się z Alicją i Beatą, Sylwia weszła do środka.
-Daj, zaniosę torbę, pokażę ci od razu twój pokój, a Beata zrobi coś do picia.- uśmiechnęła się do przyjaciółki.
-Już się robi, przy okazji nakryję do stołu, zjemy coś, Sylwia pewnie jest głodna po podróży.
Alicja z Sylwią kierowały się na górę, tymczasem Beata zajmowała się nakryciem do stołu i podaniem  posiłku.
Po pół godzinie wszystko było gotowe.
-Dziewczyny! Jedzenie!

Sylwia z Alą zeszły na dół uśmiechnięte i zasiadły w trójkę do stołu.
- O matko, wyście dla kogo tyle tego zrobiły?
-Nie marudź - nakazała z uśmiechem Jasińska.
-No właśnie, tym bardziej, że wieczorem zrobimy sobie ognisko. Posiedzimy, pogadamy.-zaśmiała się Ala.
-Oo, ognisko to bardzo dobry pomysł kochana, bo muszę z tobą zdaje się porozmawiać.
Alicja w tym momencie spoważniała.
-Stało się coś?
-Nie, nic, spokojnie.- uspokoiła przyjaciółkę Matysik.
Jednak Szymańska podczas posiłku w ogóle nie mogła się skupić. Ciągle się zastanawiała o czym Sylwia tak nagle chce z nią porozmawiać.
Po zjedzeniu Alicja zabrała się za zmywanie, a Beata za przygotowywanie jedzenia na wieczorne ognisko.
Szymańska pokazywała Matysik widoki siedząc z nią na tarasie. Nawet nie zauważyły, kiedy zrobił się w końcu wieczór. Na szczęście bardzo ciepły.
-Siostra, pomożesz mi?
-Tak tak, już idę. Przepraszam cię na moment.
Alicja wstała na chwilę i poszła pomóc siostrze w kuchni.
Sylwia w tym czasie sprawdziła komórkę. Było na niej kilka nieodebranych połączeń i wiadomości od Kellera. Upewniła się, że dziewczyny są zajęte i zeszła z tarasu, żeby zadzwonić.

4 komentarze:

  1. Opowiadanie jest świetne :D Czekam na więcej ;) Juliett, kiedy relacja z Torunia ? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim momencie przerywać.. Karygodne! :D
    No cóż, czekam na ciąg dalszy :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe co Maks chce jej powiedzieć^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie rewelacyjne ... kocham ale i maksaa ... tym bardziej ze mieszkam w toruniu :)

    OdpowiedzUsuń