Dalszy ciąg opowiadania Justy - jj89 poniżej. ;)
Umieć Się Odnaleźć - część 2
Ala oddaliła się trochę i wybrała numer Leona.
-Ala, hej, co słychać u was? - zapytał zadowolony z
jej telefonu.
-A bardzo dobrze. Rozmawiałam z Beatą, zdaje się, że
już nie będzie się tak denerwować.
-No nareszcie. Bo już chciałem przyjechać i
interweniować.
-Nie tatuś, na szczęście nie będzie takiej potrzeby.
A poza tym Sylwia się pojutrze do nas wybiera, na weekend.
-Oo, to będzie widzę damskie grono i damskie
rozmowy.- zaśmiał się.
-Haha, a żebyś wiedział.
- To udanego weekendu w takim razie, muszę kończyć,
jadę na dyżur, pozdrów Beatę, papa.
-I co u taty ?
-Masz pozdrowienia.
- A dziękuję bardzo.
Alicja chciała z powrotem usiąść obok siostry, ale w
tym momencie rozpętała się burza, więc dziewczyny pędem pobiegły do domu.
-Jeju, akurat teraz musiało się rozpadać, a
zaczynało być tak fajnie.- westchnęła Jasińska.
-Oj tam. Chodź lepiej ze mną do kuchni. Pojutrze
przyjeżdża Sylwia to trzeba zabrać się za robienie jedzenia.
-No, ale mówiłaś coś o ognisku albo grillu.
-No dobra, ale coś poza tym też trzeba jeść.
We dwie zaczęły przyrządzać w kuchni sałatki,
ciasto, resztą chciały zająć się następnego dnia. Tak też zrobiły. Z samego
rana zabrały się za robienie kurczaka w ziołach. Trochę im zeszło, ale efekt
był spektakularny jak na ich możliwości.
Resztę dnia Alicja spędziła na sprzątaniu pokoju, w
którym miała spać Sylwia, a Beata zajęła się sprzątaniem pozostałej części
domu. I tak zastał je wieczór.
Tymczasem Matysik była już spakowana. Sprawdzała
jeszcze, czy wszystko ma, chciała wyruszyć niedługo, miała spory kawał drogi
przed sobą. Była już prawie ubrana, kiedy usłyszała pukanie do drzwi.
- O tej porze?
Otworzyła drzwi i spodziewałaby się tam każdego, ale
nie jego.
-Maks? A ty co tutaj robisz?
-Mogę wejść?
-No jak musisz, tyle, że ja zaraz wyjeżdżam. Jadę do
dziewczyn.
-Tak wiem. Dlatego tutaj przyszedłem.
Sylwia widziała, że Maks jest mocno zdenerwowany, że
chce jej coś powiedzieć.
-Maks, błagam, jak nie powiesz to do rana będziemy
tak stać.
-Muszę się zobaczyć z Alicją. Chcę i muszę jej coś
powiedzieć. Zabierzesz mnie ze sobą? -spytał błagalnie.
-Maks… Cokolwiek to jest to uważam, że powinieneś
najpierw jakoś ją na taką rozmowę przygotować, a nie tak nagle wyskakiwać z
poważną rozmową, przestraszy się.-wytłumaczyła.
-Ale…
-Maks, nie ma żadnego ale. Zrobimy tak - pojadę tam,
bo i tak się z nimi umówiłam. Wspomnę o tobie, jakoś dam Ali do zrozumienia, że
tutaj byłeś. Oj, zostaw to mnie. Dam ci znać.
Keller tylko kiwnął głową i po chwili opuścił
mieszkanie Sylwii. Był mocno zawiedziony. Liczył na to, że pojedzie z Sylwią,
zobaczy się z Alicją i powie jej to, co chciał od dawna jej powiedzieć.
Matysik w końcu ruszyła w drogę. Jechała ostrożnie,
ale nocna podróż to było coś, czego nie cierpiała. Fakt, że jechało się dużo
szybciej, ale nie lubiła jeździć w ciemnościach. Zrobiła po drodze parę
przystanków. Jednak dotarła dopiero koło jedenastej.
Alicja i Beata już na nią czekały.
-Hej dziewczyny!
-Hej!
-Cześć!
Po przywitaniu się z Alicją i Beatą, Sylwia weszła
do środka.
-Daj, zaniosę torbę, pokażę ci od razu twój pokój, a
Beata zrobi coś do picia.- uśmiechnęła się do przyjaciółki.
-Już się robi, przy okazji nakryję do stołu, zjemy
coś, Sylwia pewnie jest głodna po podróży.
Alicja z Sylwią kierowały się na górę, tymczasem
Beata zajmowała się nakryciem do stołu i podaniem posiłku.
Po pół godzinie wszystko było gotowe.
-Dziewczyny! Jedzenie!
Sylwia z Alą zeszły na dół uśmiechnięte i zasiadły w
trójkę do stołu.
- O matko, wyście dla kogo tyle tego zrobiły?
-Nie marudź - nakazała z uśmiechem Jasińska.
-No właśnie, tym bardziej, że wieczorem zrobimy
sobie ognisko. Posiedzimy, pogadamy.-zaśmiała się Ala.
-Oo, ognisko to bardzo dobry pomysł kochana, bo
muszę z tobą zdaje się porozmawiać.
Alicja w tym momencie spoważniała.
-Stało się coś?
-Nie, nic, spokojnie.- uspokoiła przyjaciółkę
Matysik.
Jednak Szymańska podczas posiłku w ogóle nie mogła
się skupić. Ciągle się zastanawiała o czym Sylwia tak nagle chce z nią
porozmawiać.
Po zjedzeniu Alicja zabrała się za zmywanie, a Beata
za przygotowywanie jedzenia na wieczorne ognisko.
Szymańska pokazywała Matysik widoki siedząc z nią na
tarasie. Nawet nie zauważyły, kiedy zrobił się w końcu wieczór. Na szczęście
bardzo ciepły.
-Siostra, pomożesz mi?
-Tak tak, już idę. Przepraszam cię na moment.
Alicja wstała na chwilę i poszła pomóc siostrze w
kuchni.
Sylwia w tym czasie sprawdziła komórkę. Było na niej
kilka nieodebranych połączeń i wiadomości od Kellera. Upewniła się, że
dziewczyny są zajęte i zeszła z tarasu, żeby zadzwonić.
Opowiadanie jest świetne :D Czekam na więcej ;) Juliett, kiedy relacja z Torunia ? :)
OdpowiedzUsuńW takim momencie przerywać.. Karygodne! :D
OdpowiedzUsuńNo cóż, czekam na ciąg dalszy :P
Ciekawe co Maks chce jej powiedzieć^^
OdpowiedzUsuńOpowiadanie rewelacyjne ... kocham ale i maksaa ... tym bardziej ze mieszkam w toruniu :)
OdpowiedzUsuń