niedziela, 31 marca 2013

Opowiadanie wielkanocne - część II

Hej!

Macie jeszcze mały fragment opowiadania. Zostały jeszcze dwie części. Pojawią się jutro. Myślę jednak, że najbardziej spodoba Wam się ostatnia. To tak na zachętę. :)


Niedziela Wielkanocna

Julka z Frankiem usłyszeli dzwonek i szybko pobiegli w kierunku drzwi.

Alicja: Mówiłam Wam, że nie możecie sami otwierać drzwi.

Julka: Ale to na pewno dziadek, ciocia i wujek!

Ala otworzyła drzwi, zza których wyłonili się Leon, Beata i Jacek .

Julka: A nie mówiłam!

Franek: Cześć dziadek!

Leon: Witam moje kochane szkraby. Był już u was zajączek wielkanocny?

Franek: Nie.

Julka: Nie, nie było.

Beata: My go spotkaliśmy po drodze. Właśnie się do was wybierał.

Jacek: Ale zaproponowaliśmy mu, że mu pomożemy i wzięliśmy od niego to, co dla was przygotował.

Leon wręcza dzieciom pistolety na wodę i czekoladowe zajączki.
Dzieci biegną do pokoju rozpakować prezenty.

Alicja: Tato! Mówiłam ci, żebyś nie wydawał pieniędzy na zabawki.

Leon: Ala, to moje wnuki. Daj mi się tym cieszyć.

Alicja: Oj tato.

Nowo przybyli goście przywitali się z rodzicami Maksa i wszyscy razem zasiedli do stołu. Całą niedzielę spędzili na wspólnych rozmowach i zabawie z dziećmi. Na twarzy Alicji można było zauważyć wyraźny spokój i zadowolenie. Wszyscy doskonale czuli się w swoim towarzystwie. Patrząc na nich z boku, nikt by nie powiedział, że jeszcze parę miesięcy temu byli  w konflikcie i nic nie wskazywało na to, że kiedyś usiądą razem przy jednym stole, ciesząc się każdą chwilą spędzoną w swoim towarzystwie.




Opowiadanie wielkanocne - część I

Cześć!
Obiecywałam Wam coś specjalnego, więc publikuję pierwszą część mojego świątecznego opowiadania. Jest nieco inna, bo wybiega trochę w przyszłość, gdyż Alicja i Maks mają tu już dwoje dzieci - urocze bliźniaki (Julkę i Franka). Mam nadzieję, że historia Wam się spodoba, bo spędziłam na jej przygotowaniu prawie cały dzisiejszy dzień. :P

Miłego czytania!

Opowiadanie wielkanocne.

Nieznani bohaterowie:

Julka – 3 –  letnia córeczka Alicji i Maksa
Franek – 3 – letni synek Alicji i Maksa

Zbliżały się święta wielkanocne. Pierwsze wspólne Święta Alicji i Maksa. Od dwóch miesięcy mieszkali w nowym przestronnym mieszkanku, które kupili, aby zapewnić dzieciom własne pokoje. Ostatni czas był dla nich bardzo trudny. Na nowo przyzwyczajali się do mieszkania razem, do obecności dzieci w ich wspólnym życiu. Ciągle coś załatwiali, meblowali, urządzali. W końcu nadarzała się chwila, aby móc trochę zwolnić, odpocząć i nacieszyć się tym wszystkim. Po wyjaśnieniu spraw z przeszłości i pogodzeniu Alicji z ojcem Maksa, ich relacje układały się zadziwiająco dobrze. Dziadkowie często odwiedzali wnuki i rozpieszczali je, przywożąc coraz to nowe zabawki i słodycze. Zdarzało się, że wyręczali opiekunkę i zabierali Julkę i Franka na zakupy, spacery i wycieczki, podczas kiedy ich rodzice mieli jednocześnie dyżur w szpitalu. Leon oczywiście też mocno angażował się w opiekę nad wnukami, także na brak zainteresowania ze strony najbliższych nie mogli narzekać. Czasem wręcz męczyły ich ciągłe telefony z zapytaniami, czy wszystko jest w porządku, czy aby na pewno nie trzeba im w niczym pomóc.

Wielka Sobota

Alicja jak zwykle wstała rano i krzątała się po kuchni. Po urodzeniu dzieci musiała zdecydowanie przeorganizować swoje nawyki. Nie zapominała już o śniadaniu, ponieważ to była chwila kiedy mogli wszyscy razem usiąść przy stole i spędzić ze sobą czas. Chwilę po niej obudził się Maks i dołączył do ukochanej.

Maks: Dzień dobry.

Podszedł do niej i pocałował ją w usta.
Alicja zajęta była przygotowywaniem posiłku dla dzieci i nawet nie odpowiedziała.


Maks: Pomóc ci?

Alicja: Twoi rodzice dzisiaj przyjeżdżają.

Maks: Wiem. Coś nie tak?

Alicja: Nie, wszystko w porządku.

Maks zauważył jednak, że Ala jest jakaś rozkojarzona i zdenerwowana. Podszedł do niej, spojrzał jej w oczy i zapytał: Co się dzieje?

Alicja: Mówiłam ci już, że nic.

Maks: Przecież widzę.

Ala: Denerwuję się, bo to pierwsze Święta u nas. Boję się, że coś się nie uda, że coś pójdzie nie tak.

Maks: Kochanie nie masz się czym martwić. Moja mama ci we wszystkim pomoże. Beata również zadeklarowała się, że przygotuje parę potraw. Naprawdę nie masz się czym przejmować.

Maks ogarnął Alicję swoim spojrzeniem, które zawsze ją rozczulało.

Ala: Jak to dobrze, że ciebie mam.

Objęła go i zaczęła całować, gdy nagle usłyszeli jakieś krzyki.

Julka: Mamo! Tato!

Franek: Idziemy dziś święcić koszyczek!

Alicja: Całkiem zapomniałam! A Ty mi mówisz, że wszystko będzie dobrze.

Rzuciła na Maksa krótkie, ale przenikliwe spojrzenie.

Maks, zwracając się do dzieci: Idźcie umyć rączki. Potem zjecie śniadanie i wszyscy weźmiemy się za przygotowanie wielkanocnego koszyczka. Zgoda?

Julka i Franek: Taaaak!


Wszyscy razem zjedli śniadanie, rozmawiając o tym, co należy włożyć do święconki. Julka i Franek nie mogli się już doczekać i deklarowali swoją pomoc we wszystkich przygotowaniach. Wyniknął tylko mały spór pomiędzy rodzeństwem o to, które z nich będzie niosło koszyczek. Maks postanowił więc, że każde z nich będzie miało swój własny. Kiedy wszystko było już gotowe, cała czwórka ubrała się odświętnie i pojechała do Kościoła.

Wracając wstąpili do Leona, aby upewnić się, czy wszystko w porządku i potwierdzić godzinę jutrzejszego śniadania. Kiedy wreszcie dotarli do domu, zobaczyli przed blokiem samochód Gustawa i Krystyny. Szybkim krokiem pokonali parking i znaleźli się na klatce schodowej.

Maks: Witajcie. Długo czekacie?

Alicja: Przepraszamy. Byliśmy poświęcić koszyczek.

Krystyna: Nic się nie stało. Dopiero przyjechaliśmy.

Julka: Babciu! Dziadku! Zobaczcie, jaki mam ładny koszyczek!

Franek: Ja mam ładniejszy!

Julka: Nieprawda!

Gustaw: Mi się podobają oba koszyczki. Wejdźmy do środka.



Julka z Frankiem powygłupiali się chwilę z dziadkiem i poszli bawić się do swojego pokoju. Alicja, Maks, Krystyna i Gustaw usiedli przy stole i wypili kawę.

Krystyna: Musimy brać się za robotę, bo nie zdążymy ze wszystkim.

Maks: Ja z tatą i dzieciakami pójdziemy na spacer, aby wam nie przeszkadzać.

Alicja: Dobry pomysł. Mają dziś zdecydowanie za dużo energii, będą mieli okazję ją rozładować, a my spokojnie sobie wszystko przygotujemy.

Maks: Julka! Franek!

Dzieci przybiegają do kuchni.

Maks: Chcecie iść ze mną i dziadkiem na spacer do parku?

Julka i Franek: Taaak!

Alicja i Krystyna sprawnie uwinęły się z zaplanowanymi pracami i już po paru godzinach wszystko było gotowe.


sobota, 30 marca 2013

Świąteczne życzenia.

Witam!

Jutro postaram się dodać kolejną część opowiadania, a może w ramach świątecznego prezentu coś całkiem nowego. Niestety dziś w natłoku świątecznych obowiązków nie zdążyłam napisać kolejnego fragmentu, ale jutro z pewnością przeleję swoje myśli na klawiaturę. ;P

Wszystkim czytelnikom bloga życzę Wesołych Świąt. Poniżej zaś życzenia specjalne. :D

Mam nadzieję, że się spodobają.


Dla fanów serialu Lekarze,
życzenia dziś niosę w darze.
Aby żużlowiec zostawił Alicję,
a Gustaw przeprosił za atak i picie.
Żeby Maks szybko wrócił z Somalii, 
a jego uczucia odżyły do Ali.
By cała sytuacja się wyjaśniła,
a nasza para znów razem była.
Żeby pierścionek wrócił na palec,
a w ich rodzinie pojawił się malec.
Aby na drodze nic im nie stało
i do ołtarza drogę wskazało.
Kraina czarów niechaj im służy
i przeciwności wszystkie rozchmurzy.



piątek, 29 marca 2013

Plotka z Pudelka

Witam dziś po raz kolejny!

Wyjaśniła się plotka opublikowana na Pudelku, dotycząca niechęci Pawła Małaszyńskiego do grania scen miłosnych. Oczywiście wszystkie podane tam informacje to jedna wielka bzdura, czego można było się spodziewać! Na dowód administratorzy oficjalnej strony serialu Lekarze dali nam trzy zdjęcia, które wskazują na to, że Ala będzie z Maksem jeszcze w drugiej serii. Nie ukrywam, że była to dla mnie bardzo miła niespodzianka, zresztą z wypowiedzi na forum wynika, że dla nas wszystkich! :D
Oby te odcinki zostały wyemitowane jak najszybciej, bo już nie mogę się doczekać.
Poniżej te trzy magiczne zdjęcia, które mi dziś zdecydowanie poprawiły humor, popsuty pogodą, jaką widzę za oknem..



Jeszcze jedno! Wpadłam dziś na pomysł, dotyczący kolejnego opowiadania, więc jak uda mi się przelać myśli na klawiaturę, to oczywiście opublikuję. :)

Pozdrawiam świątecznie!

Operacja 2.

Cześć!
Kolejna część mojego opowiadania poniżej. Nie jestem lekarzem, więc niektóre sytuacje mogą być trochę niedorzeczne, ale mam nadzieję, że Wam się spodoba. :)


Maks: Odsuńcie się!

Odepchnął kolegę, który ostatkiem sił robił masaż serca i sam ruszył na ratunek ukochanej.

Lekarze: Maks, to nie ma sensu. Próbowaliśmy, ale niestety nie udało się.

Maks: Co wy gadacie! Ona musi żyć!

Dalej sam bezskutecznie reanimował Alę. Głośno odliczał ilość ucisków i robił masaż serca. Łzy ściekały mu po policzkach. On, zawsze pewny siebie, w jednej chwili zapadł się jakby w sobie. Walczył o swoją miłość, walczył o kobietę swojego życia. Przecież tyle jeszcze pięknych chwil przed nimi, przecież dopiero co odważyli się sobie wyznać swoje uczucia. Nie może jej teraz stracić, zresztą nie tylko teraz, w ogóle nie może jej stracić. Przez jego głowę przelatywały miliony myśli, przed oczami przesuwały się setki obrazów, wspólnych chwil. Ręce mu już omdlały, ale uciskał dalej, nie poddawał się i wiedział, że choćby nie wiem co, nie podda się. Wtedy ponownie usłyszał głosy kolegów.

Lekarze: Maks, już nic nie zrobisz.

Kątem oka zobaczył jak zrezygnowany personel zdejmuje maseczki, ociera łzy i zmierza w kierunku wyjścia. Nie mógł zrozumieć dlaczego tak łatwo się poddają, dlaczego rezygnują. Nie dopuszczał nawet przez chwilę do siebie myśli, że Ala naprawdę może odejść, że nigdy więcej nie usłyszy jej głosu, nie poczuje zapachu, nie weźmie w ramiona. Walczył dalej. Całą siłę, jaką posiadał,  przelewał na uratowanie ukochanej. Usłyszał otwierające się drzwi. Koledzy zaczęli wychodzić z sali. Nie udało im się przemówić do Maksa, nie mogli dłużej stać i patrzeć na to, co dzieje się na sali. Maks miał do nich ogromny żal, ale nawet nie obrócił się w ich stronę. Został z nim tylko jeden chirurg, który musiał zszyć otwartą ranę i anestezjolog, który po wszystkim odłącza pacjenta od całej aparatury. Maks spojrzał na monitor, który ciągle wydawał ten przeraźliwy, jakże znienawidzony przez lekarzy dźwięk, oznaczający brak akcji serca. Potem spojrzał na ukochaną, ciągle kontynuując masaż. Nagle usłyszał, że dźwięk zaczyna się urywać, że przechodzi w nieregularne pikanie. Ponownie spojrzał na monitor i zobaczył, że serce Alicji zaczyna pracować. Stał nieruchomo i patrzył raz na urządzenie, raz na Alicję. Dźwięk wydawał się być coraz bardziej przystępny dla ucha, coraz bardziej regularny. Pomyślał wtedy, że to najpiękniejszy dźwięk, jaki kiedykolwiek w życiu słyszał. Dopiero wtedy dotarło do niego, co tak naprawdę mogło się stać. Nogi się pod nim ugięły. Poczuł jakby opadły z niego wszystkie siły, których jeszcze przed chwilą miał tak wiele. Chociaż cała reanimacja trwała tak naprawdę sekundy, dla niego była wiecznością. Oparł się o ścianę i wsłuchiwał się w rytm bicia serca Alicji. Stał tak dłuższą chwilę, nie mogąc dojść do siebie, gdy nagle usłyszał otwierające się drzwi. Odwrócił się i ujrzał bladą twarz Beaty, która stanęła jak wryta. Po czym podbiegła do łóżka, na którym leżała Alicja i co chwilę podnosiła wzrok na monitor.

Udało Ci się! Uratowałeś ją! – wykrztusiła z siebie po dłuższej chwili

Maks: Skąd wiesz, że.. ?

Beata: Widziałam się przed chwilą z zespołem operującym Alę, powiedzieli mi, że..

Beata gorzko zapłakała.

Beata: .. ale Ty.. Dziękuję Maks. Dziękuję za uratowanie życia mojej siostrze!

W tym momencie Beata zrozumiała, że Ala jest dla niej kimś ważnym, że naraziła własne życie, aby uratować ich ojca i zrobiło jej się strasznie wstyd.

Do Maksa dopiero w tym momencie dotarła cała sytuacja.

Maks: Biegnij po nich natychmiast, trzeba dokończyć operację, całkiem zapomniałem!

Beata wybiega z sali. Po kilku sekundach wbiegają uradowani i przygotowani do kontynuowania operacji lekarze. Maks pozostaje przy ukochanej do końca operacji. Przez cały czas trzyma ją za rękę, nie chcąc zostawiać jej już ani na chwilę.
Po dość długim czasie, operacja dobiega końca. Lekarze zakładają ostatnie szwy, a wszystkie parametry mieszczą się w normie. Załoga oddycha z ulgą, chociaż każdy ma świadomość, że najbliższa doba będzie decydująca, że wszystko się może jeszcze zdarzyć.

W tym samym czasie na sali obok dobiegała końca operacja Leona, która odbyła się bez żadnych, nawet najmniejszych komplikacji.

Nikt nawet nie spodziewał się, że najtrudniejsze chwile dopiero przed nimi.





czwartek, 28 marca 2013

Magdalena Różczka w różnych kampaniach.

Cześć!
Poniżej kilka linków, w których można zobaczyć Magdalenę Różczkę. :)






















Tutaj Magda demonstruje robienie kawy i opowiada o swojej roli w Lekarzach.

http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/magda-rozczka-frappuje,53329.html



Tu również Magda robi kawę w kuchni Dzień Dobry TVN.

http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/mrozona-kawa-a-la-magda-rozczka,53898.html













Zaś tutaj Magda opowiada o kampanii Kołysanki z miłością, której jest ambasadorką.

http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/ukolysz-mnie-do-snu,13202.html


Magda, jako uczestniczka kampanii Jeszcze żywy karp 2012, której hasło brzmiało: Nie baw się w kata, kup karpia w płatach.

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=9lGE7Z1ZQAA












środa, 27 marca 2013

Operacja.

Witam!
W końcu znalazłam chwilę, aby napisać kolejną część mojej wersji wydarzeń dotyczących operacji Alicji i Leona. Przypominam, że pierwszą można znaleźć w zakładce Odcinek drugi - nieco inne zakończenie. Może nie mam talentu pisarskiego, ale mam nadzieję, że uda mi się w miarę przekazać to, co bym chciała.

Miłego czytania!

Operacja

Maks nie mogąc znieść napięcia związanego z oczekiwaniem na finał operacji, postanowił wyjść na świeże powietrze, aby trochę ochłonąć. Przed szpitalem zauważył zdenerwowaną Beatę i Elżbietę, które od razu poderwały się i zaczęły zmierzać w jego kierunku.

Beata: Wiadomo coś? Byłeś na sali?

Elżbieta: Wszystko w  porządku?

Maks: Nie wiem. Czekałem przed salą. Postanowiłem wyjść na powietrze, bo to czekanie mnie zabije.

Cała trójka zaczęła nerwowo chodzić wokół szpitalnego trawnika. Próbowali pocieszać się wzajemnie, ale w końcu zrozumieli, że każde z nich jest równie mocno przejęte całą sytuacją i nie ma to najmniejszego sensu. Maks jako jedyny mężczyzna chciał jakoś uspokoić Beatę i Elę, ale sam był na tyle zdenerwowany, że żadne racjonalne argumenty mogące je pocieszyć, nie przychodziły mu do głowy. Cisza dodatkowo wzmagała napięcie. W końcu Maks nie wytrzymał i postanowił udać się na sale operacyjne i osobiście sprawdzić, jak wygląda sytuacja. Szybkim krokiem pokonał trawnik, parking i znalazł się na szpitalnym korytarzu. Zmierzał w kierunku bloku operacyjnego. Pierwsze drzwi, przed którymi się zatrzymał, zamykały wejście do sali, w której był operowany Leon. Maks mocno pchnął drzwi i wszedł do środka. Założył fartuch, czepek i poszedł umyć ręce. W czasie wykonywania zabiegów dezynfekujących spoglądał przez szybę na to, co dzieje się na sali. Wszystko wydawało się być w porządku, ale Maks postanowił wejść i spytać kolegów, jak im idzie. Dokończył mycie i zawiązał maseczkę. Następnie pchnął nogą rozsuwane drzwi i znalazł się w środku.



Maks: Jak sytuacja?

Florczyk: Wszystko w porządku. Zlokalizowaliśmy guza. Wycięliśmy zajęty fragment wątroby.

W chwili kiedy to mówił, do sali weszła pielęgniarka, niosąc organ pobrany od Alicji.

Maks: Co z Alą?

Pielęgniarka: Operacja przebiega pomyślnie, bez komplikacji. Wszyscy zachwycają się zdrowiutką wątrobą Alicji. Zresztą sami zobaczcie jaki okaz.


Maks zerknął na przyniesioną wątrobę Ali i spokojny o to, że wszystko idzie zgodnie z planem, powoli zmierzał w stronę wyjścia, aby udać się do sali obok, gdzie była operowana najbliższa mu w tej chwili osoba. Podszedł do szyby i to, co ujrzał, zostanie w jego pamięci na zawsze. Na sali panowało straszne zamieszanie, nie mógł początkowo wychwycić co się dzieje. Wryło go w podłogę tak, że przez chwilę nie mógł się ruszyć z miejsca. Gdy nagle zobaczył zapis na urządzeniu monitorującym pracę serca, to wszystko do niego dotarło. Jego ukochana Alicja odchodzi, a to co widzi za szybą to bezskuteczne próby reanimacji. Kiedy w końcu zrozumiał co się dzieje, zerwał się natychmiast, oprzytomniał i wpadł jak burza na salę operacyjną. 




wtorek, 26 marca 2013

Całowanie w maseczkach.

Witam!

Poniżej urywek rozmowy Agnieszki Jastrzębskiej z Dzień Dobry TVN z Magdaleną Różczką, który mi się spodobał. :P


Agnieszka Jastrzębska: Czy wy w końcu będziecie z tym Maksem, czy nie? Czy wyprostujecie te swoje relacje? Czy nie wyprostujecie?

Magdalena Różczka: Ja nie wiem co ja mogę powiedzieć.

Agnieszka Jastrzębska: Ale będziecie się chociaż całować?

Magdalena Różczka: Nie, nie, nie. My jesteśmy lekarzami i jeżeli się całujemy to zawsze przez te maseczki lekarskie. Tylko i wyłącznie. Nigdy w życiu. Higiena przede wszystkim. Dotykamy się tylko w plastikowych rękawiczkach.



Na zdjęciu poniżej zaś można zauważyć, że maseczki przydają się też w relacji siostra - siostra. :D




poniedziałek, 25 marca 2013

Świat seriali.

Cześć!
Wrzucam wycinki z dzisiejszego numeru Świata seriali, jakby ktoś miał ochotę zerknąć. :)






Tutaj macie link do kilku filmików, z których jeden dotyczy randki Alicji z żużlowcem:


http://lekarze.tvn.pl/aktualnosci,1556,n/pierwsze-ostre-ciecie-w-tvn-lekarze-21-30,56333.html

Pomimo iż dotkliwie odczuwam brak Maksa, to i tak z niecierpliwością czekam na następne odcinki, a kolejny już za 15 minut! :D

niedziela, 24 marca 2013

Tele Max

Cześć!

Jeśli ktoś ma ochotę przeczytać kilka bzdur na temat naszego serialu to daję Wam taką możliwość. :P
Niestety tak to jest, jak niekompetentna osoba, nie mająca pojęcia o serialu, pisze o nim artykuł..







Byle do jutra! 

sobota, 23 marca 2013

Dzieci Ewy i Jivana.

Witam dziś po raz kolejny! :)

Wrzucam Wam jeszcze kilka zdjęć, na które się natknęłam na blogu mamy dziewczynki, grającej córeczkę Jivana i Ewy. 
























Ta jesienna scena była w 2 odcinku I serii.

Uroczystość w Kaszczorku.


Witam!


Obiecywałam post dotyczący uroczystości w Kaszczorku, więc go realizuję. :)

3 września 2012 roku w Kościele w Kaszczorku kręcono Lekarzy.

Na planie zebrani byli wszyscy aktorzy, zarówno główni, jak i drugoplanowi. Zdjęcia trwały cały dzień. Nikt z osób będących na planie nie zdradził szczegółów uroczystości, która była tam kręcona. Ze zdjęć jednak można wywnioskować, że chodzi o uroczystość ślubną i to prawdopodobnie głównych bohaterów, a więc Alicji i Maksa. Magdalena Różczka jako jedyna jest ubrana zwyczajnie, ponieważ będąc w sukni ślubnej zdradziłaby od razu, że chodzi o ślub Alicji. Poza tym Maks jest w ślubnym garniturze, a ojciec Alicji i ojciec Maksa mają przypięte kwiatki przy garniturze. Także dużo rzeczy świadczy o tym, że chodzi o ślub naszej ulubionej serialowej pary. Obyśmy się nie pomylili !

Poniżej link do informacji i zdjęć w Kaszczorku:

http://www.kaszczorek.com/index.php?option=com_content&view=article&id=474:olbrychski-stenka-maaszyski-w-kaszczorku








































Tutaj zaś macie link do wywiadu z Danutą Stenką, która udziela go właśnie przed tym Kościołem w Kaszczorku, ale na górze jest widoczna data 10 września:

http://lekarze.tvn.pl/wideo,1557,v/jakim-dyrektorem-szpitala-jest-elzbieta,465709.html


Natomiast poniżej macie zdjęcie Danuty Stenki, Magdaleny Różczki i Pawła Małaszyńskiego, którzy udzielają wywiadu dla Dzień Dobry TVN, w którym mówią, że to ich ostatni dzień zdjęciowy drugiej serii Lekarzy, co jest nieco dziwne patrząc na datę wywiadu z Danutą Stenką w Kaszczorku.



W każdym razie nie sądzę, aby scenę ślubu w Kościele nagrywano aż przez trzy dni, więc może jednego dnia były zdjęcia do uroczystości po Kościele, gdyż w każdy z tych trzech dni aktorzy są ubrani w te same kreacje, a Magdalena Różczka za każdym razem nie ma na sobie eleganckiego stroju.
To są jednak tylko takie przypuszczenia, chociaż nie ukrywam, że bym chciała, żeby tak właśnie było.

Tutaj linki do tego wywiadu ze zdjęcia:

http://m.kultura.gazeta.pl/kultura/10,116017,12428205,Aktorzy_serialu__Lekarze___Sami_sie_wzruszylismy_sie.html
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/bobrowski-o-lekarzach-dzieci-moga-ten-serial-ogladac,56440.html
(tu są dwa filmiki, tylko musicie przesunąć niżej).

To już chyba wszystko.
A co Wy o tym myślicie?

I jeszcze jedno: jutro w Dzień Dobry TVN będzie Daniel Olbrychski, który ma opowiadać o trudnych relacjach ojca z synem. Większość nie darzy go w serialu sympatią, ale może ktoś będzie miał ochotę obejrzeć.



Ostatni link (również z Dzień Dobry TVN), gdzie już kiedyś była rozmowa z Pawłem Małaszyńskim i Danielem Olbrychskim na temat relacji ojciec - syn.

http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/olbrychski-i-malaszynski-co-ich-polaczylo,59182.html


Pozdrawiam!