Nie sądziłam, że będę wstawiała po cztery posty dziennie, ale skoro tak nalegacie to wstawiam ostatnią trzecią część opowiadania pt. Co za wieczór, co za noc..
Miłego czytania! Mam nadzieję, że się spodoba i warto było czekać. :)
Maks: Kochanie
musimy wracać, bo robi się chłodno.
Alicja: Masz rację.
Maks: Może
pójdziemy do mnie, bo jest bliżej?
Alicja nie miała nic przeciwko. Po kilku minutach
spaceru, podczas którego trzymali się za ręce, dotarli na osiedle Maksa. Pomimo
dnia pełnego wrażeń, Ala wcale nie odczuwała zmęczenia, co oznaczało, że wraca
do dawnej formy.
Weszli do mieszkania. Alicja od razu zrzuciła z nóg
szpilki i usiadła na kanapie w salonie. Po chwili dołączył do niej Maks.
Jesteś
zmęczona? - zapytał.
Ani
trochę! - odpowiedziała Ala i zaczęła go całować.
Maks: No
właśnie widzę!
Alicja: Kochanie?
Maks: Tak?
Alicja: Byłam
u ciebie już tyle razy.. a jeszcze nigdy mi nie pokazałeś, co jest za tamtymi
drzwiami.
Alicja wskazała na drzwi, znajdujące się za kanapą.
Maks: Jesteś
pewna, że chcesz tam wejść? Tak w ciemno?
Alicja: Zaryzykuję.
Ala złapała Maksa za
koszulę i przyciągnęła do siebie. Zaczęła go namiętnie całować. On, nie
przerywając pocałunków, wziął ją na ręce. Alicja oplotła rękoma jego szyję, a
nogami objęła w pasie. Oboje ruszyli w kierunku 'tajemniczych' drzwi, nie
zaprzestając przy tym wzajemnych pieszczot. We wspomnianym pomieszczeniu
znajdowała się oczywiście sypialnia.
Maks usiadł na łóżku, a
Alę posadził sobie na kolanach. Zatracili się kompletnie w coraz bardziej
śmiałych pocałunkach. Alicja zaczęła rozpinać Maksowi koszulę, która po chwili
z jego pomocą wylądowała na podłodze. Ręce Alicji błądziły po plecach Maksa, a
usta po jego umięśnionej klatce piersiowej. Po paru sekundach Maks położył Alę
na łóżku, nachylił się nad nią i ustami zaczął pieścić jej szyję. Ona przyciągnęła
go do siebie tak blisko, jak tylko mogła. Poczuła na sobie ciężar jego ciała,
jeszcze nigdy nie byli tak blisko. Maks zaczął rozpinać Ali bluzkę zjeżdżając
ustami na odsłaniające się powoli piersi. Kiedy doszedł do ostatnich guzików,
zobaczył zmieszanie na twarzy Alicji.
Co
się dzieje kochanie? - zapytał zaniepokojony Maks.
Alicja: Nic..
tylko..
Maks: Jeśli
nie jesteś jeszcze gotowa, to powiedz..
Alicja: Nie o
to chodzi..
Maks: Więc o
co? powiedz, bo zaczynam się martwić.
O
to!
- powiedziała Alicja odsłaniając ogromną bliznę, widniejącą na jej brzuchu.
Maks widział ją nie raz
w szpitalu, ale wtedy oglądał ją jako lekarz, a nie jako jej mężczyzna. Poza
tym wtedy była to świeża rana po operacji, a teraz było już jasne, że taka
pozostanie na zawsze. Alicja wiedziała, że nadejdzie ten moment i starała się
na niego przygotować, ale nie wytrzymała. Wstydziła się jej tak bardzo, że nie dała
rady udawać, że wszystko jest w porządku. Zresztą Maks znał ją już na tyle
dobrze, że od razu widział, że coś jest nie tak, nawet jak usilnie starała się
to przed nim ukryć, tak jak w tej chwili.
Jaki
śliczny motylek! - wykrzyknął Maks i zaczął całować
widniejącą na jej brzuchu bliznę.
Nie
przeszkadza ci? - zapytała.
Maks: Coś Ty!
Bez tej blizny byłabyś zbyt idealna, a ja nie lubię idealnych.
Maks jak zawsze potrafił rozładować atmosferę. Te
kilka słów, które przed chwilą padły z jego ust, uspokoiły Alicję. Momentalnie
zapomniała o tym, co dręczyło ją każdego dnia, kiedy spoglądała na swój brzuch
i wyobrażała sobie ich pierwszą wspólną noc.
Alicja: Przepraszam,
wszystko zepsułam.
Maks: Nie wiem
o czym mówisz, kochanie.
Maks jednym zdecydowanym ruchem zdjął Ali bluzkę i
zaczął powoli, delikatnie pieścić każdy skrawek jej ciała. Ona błądziła rękami
w jego włosach, zjeżdżając nimi coraz niżej, do najbardziej zakazanych partii
jego ciała. Nie spieszyli się, specjalnie opóźniali moment największej
rozkoszy. Tak długo czekali na tą chwilę, że teraz chcieli się nią cieszyć jak
najdłużej. W tym momencie stanowili jedność, zapomnieli o całym świecie i o
wszystkich wydarzeniach ostatnich miesięcy. Pasowali do siebie idealnie, jak
dwa elementy tej samej układanki. Jedno było pewne, ten wieczór i ta noc
należały do nich. Te wspólnie spędzone chwile, pozostaną na zawsze w ich
pamięci.
The end. :)
DZIĘ-KU-JE-MY !!! ;) a tak na poważnie to genialnie ! Ja chcę więcej ! Szkoda że nie pokazali nam w serialu tego, co Ty tak świetnie opisujesz... jak Maks czuwał przy Ali, jak o nią dbał po operacji, jak rosła potęga ich miłości... Tylko jeden "lepszy" odcinek i od razu bach - wyjazd Maksa... Ale Ty na szczęście nam wszystko umilasz ;) DZIĘKI!
OdpowiedzUsuń/Ewelina
Dziękujemy :D. Super. Teraz tylko czekać na następną część, a kiedy ją mniej więcej dodasz ? Jeszcze raz super piszesz opowiadania :D:*
OdpowiedzUsuńKolejna część opowiadania jeszcze nie jest gotowa, więc trudno mi powiedzieć, kiedy ją dodam. Mam teraz bardzo dużo pracy, ale będę się oczywiście starała coś dla Was stworzyć. :)
UsuńCUDNE! Kocham takie sceny, ślicznie opisane, po prostu mam to przed oczami. A co do poprzedniej części: super wątek z tym niedoszłym samobójstwem, trzymało w napięciu. ;)
OdpowiedzUsuńA matko, teraz tylko czekam z niecierpliwością na kolejną część! ;)