niedziela, 5 maja 2013

Co za wieczór, co za noc.. cz. III

Witam po raz czwarty! :P

Nie sądziłam, że będę wstawiała po cztery posty dziennie, ale skoro tak nalegacie to wstawiam ostatnią trzecią część opowiadania pt. Co za wieczór, co za noc..

Miłego czytania! Mam nadzieję, że się spodoba i warto było czekać. :)



Maks: Kochanie musimy wracać, bo robi się chłodno.

Alicja: Masz rację.

Maks: Może pójdziemy do mnie, bo jest bliżej?

Alicja nie miała nic przeciwko. Po kilku minutach spaceru, podczas którego trzymali się za ręce, dotarli na osiedle Maksa. Pomimo dnia pełnego wrażeń, Ala wcale nie odczuwała zmęczenia, co oznaczało, że wraca do dawnej formy.

Weszli do mieszkania. Alicja od razu zrzuciła z nóg szpilki i usiadła na kanapie w salonie. Po chwili dołączył do niej Maks.

Jesteś zmęczona? - zapytał.

Ani trochę! - odpowiedziała Ala i zaczęła go całować.

Maks: No właśnie widzę!

Alicja: Kochanie?

Maks: Tak?

Alicja: Byłam u ciebie już tyle razy.. a jeszcze nigdy mi nie pokazałeś, co jest za tamtymi drzwiami.

Alicja wskazała na drzwi, znajdujące się za kanapą.

Maks: Jesteś pewna, że chcesz tam wejść? Tak w ciemno?

Alicja: Zaryzykuję.

Ala złapała Maksa za koszulę i przyciągnęła do siebie. Zaczęła go namiętnie całować. On, nie przerywając pocałunków, wziął ją na ręce. Alicja oplotła rękoma jego szyję, a nogami objęła w pasie. Oboje ruszyli w kierunku 'tajemniczych' drzwi, nie zaprzestając przy tym wzajemnych pieszczot. We wspomnianym pomieszczeniu znajdowała się oczywiście sypialnia.

Maks usiadł na łóżku, a Alę posadził sobie na kolanach. Zatracili się kompletnie w coraz bardziej śmiałych pocałunkach. Alicja zaczęła rozpinać Maksowi koszulę, która po chwili z jego pomocą wylądowała na podłodze. Ręce Alicji błądziły po plecach Maksa, a usta po jego umięśnionej klatce piersiowej. Po paru sekundach Maks położył Alę na łóżku, nachylił się nad nią i ustami zaczął pieścić jej szyję. Ona przyciągnęła go do siebie tak blisko, jak tylko mogła. Poczuła na sobie ciężar jego ciała, jeszcze nigdy nie byli tak blisko. Maks zaczął rozpinać Ali bluzkę zjeżdżając ustami na odsłaniające się powoli piersi. Kiedy doszedł do ostatnich guzików, zobaczył zmieszanie na twarzy Alicji.

Co się dzieje kochanie? - zapytał zaniepokojony Maks.

Alicja: Nic.. tylko..

Maks: Jeśli nie jesteś jeszcze gotowa, to powiedz..

Alicja: Nie o to chodzi..

Maks: Więc o co? powiedz, bo zaczynam się martwić.

O to! - powiedziała Alicja odsłaniając ogromną bliznę, widniejącą na jej brzuchu.

Maks widział ją nie raz w szpitalu, ale wtedy oglądał ją jako lekarz, a nie jako jej mężczyzna. Poza tym wtedy była to świeża rana po operacji, a teraz było już jasne, że taka pozostanie na zawsze. Alicja wiedziała, że nadejdzie ten moment i starała się na niego przygotować, ale nie wytrzymała. Wstydziła się jej tak bardzo, że nie dała rady udawać, że wszystko jest w porządku. Zresztą Maks znał ją już na tyle dobrze, że od razu widział, że coś jest nie tak, nawet jak usilnie starała się to przed nim ukryć, tak jak w tej chwili.

Jaki śliczny motylek! - wykrzyknął Maks i zaczął całować widniejącą na jej brzuchu bliznę.

Nie przeszkadza ci? - zapytała.

Maks: Coś Ty! Bez tej blizny byłabyś zbyt idealna, a ja nie lubię idealnych.

Maks jak zawsze potrafił rozładować atmosferę. Te kilka słów, które przed chwilą padły z jego ust, uspokoiły Alicję. Momentalnie zapomniała o tym, co dręczyło ją każdego dnia, kiedy spoglądała na swój brzuch i wyobrażała sobie ich pierwszą wspólną noc.

Alicja: Przepraszam, wszystko zepsułam.

Maks: Nie wiem o czym mówisz, kochanie.

Maks jednym zdecydowanym ruchem zdjął Ali bluzkę i zaczął powoli, delikatnie pieścić każdy skrawek jej ciała. Ona błądziła rękami w jego włosach, zjeżdżając nimi coraz niżej, do najbardziej zakazanych partii jego ciała. Nie spieszyli się, specjalnie opóźniali moment największej rozkoszy. Tak długo czekali na tą chwilę, że teraz chcieli się nią cieszyć jak najdłużej. W tym momencie stanowili jedność, zapomnieli o całym świecie i o wszystkich wydarzeniach ostatnich miesięcy. Pasowali do siebie idealnie, jak dwa elementy tej samej układanki. Jedno było pewne, ten wieczór i ta noc należały do nich. Te wspólnie spędzone chwile, pozostaną na zawsze w ich pamięci.


The end. :)

4 komentarze:

  1. DZIĘ-KU-JE-MY !!! ;) a tak na poważnie to genialnie ! Ja chcę więcej ! Szkoda że nie pokazali nam w serialu tego, co Ty tak świetnie opisujesz... jak Maks czuwał przy Ali, jak o nią dbał po operacji, jak rosła potęga ich miłości... Tylko jeden "lepszy" odcinek i od razu bach - wyjazd Maksa... Ale Ty na szczęście nam wszystko umilasz ;) DZIĘKI!

    /Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy :D. Super. Teraz tylko czekać na następną część, a kiedy ją mniej więcej dodasz ? Jeszcze raz super piszesz opowiadania :D:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna część opowiadania jeszcze nie jest gotowa, więc trudno mi powiedzieć, kiedy ją dodam. Mam teraz bardzo dużo pracy, ale będę się oczywiście starała coś dla Was stworzyć. :)

      Usuń
  3. CUDNE! Kocham takie sceny, ślicznie opisane, po prostu mam to przed oczami. A co do poprzedniej części: super wątek z tym niedoszłym samobójstwem, trzymało w napięciu. ;)
    A matko, teraz tylko czekam z niecierpliwością na kolejną część! ;)

    OdpowiedzUsuń