piątek, 10 maja 2013

Berek, czyli upiór w moherze.

Hej!

Miałam wczoraj przyjemność być na spektaklu Berek, czyli upiór w moherze w Teatrze Kwadrat. Jest to sztuka grana już od 2008 roku. Próbowałam się na nią dostać od dwóch lat, ale ciągle nie było miejsc lub za późno się ogarniałam. W końcu się udało!
Jedną z dwóch głównych ról gra Paweł Małaszyński, co nie ukrywam było głównym powodem, dla którego chciałam na ten spektakl iść. Sztuka genialna! Pozostawia widza z przemyśleniami i pozwala śmiać się do łez.  Poza tym wrażenia związane ze spotkaniem Pawła na żywo jak zawsze bezcenne. :P
Poniżej wrzucam informacje o spektaklu i kilka zdjęć.
Gorąco polecam! Ja jestem zachwycona! Najchętniej poszłabym jeszcze raz! :D


BEREK CZYLI UPIÓR W MOHERZE

BEREK CZYLI UPIÓR W MOHERZE
Na podstawie powieści Marcina SzczygielskiegoReżyseria: Andrzej Rozhin
Scenografia i kostiumy: Wojciech Stefaniak
Premiera: 13 grudnia 2008
OBSADA:
Anna – Ewa Kasprzyk
Paweł- Paweł Małaszyński
MałgorzataIlona Chojnowska/ Katarzyna Glinka / Marta Żmuda Trzebiatowska
Wojtek – Marcin Kwaśny/ Maksymilian Rogacki (gościnnie)/Sebastian Cybulski (gościnnie)

Czas trwania (z 15-min. przerwą) - ok. 2 godz.

Typowy polski blok. Typowe malutkie mieszkania.
W jednym z nich – typowy „moherowy beret”. W drugim – typowy gej. Ona jest już na emeryturze. Jej życie koncentruje się wokół telewizji, toruńskiego radia, religii oczywiście, i córki, która wyprowadziła się z domu i praktycznie zerwała kontakty z matką.
On rozpaczliwie szuka miłości. Akceptuje swoją orientację, ale nie potrafi odnaleźć swojej drugiej połowy i nawiązać żadnej trwałej relacji emocjonalnej. Jego gorączkowe poszukiwania „Księcia z Bajki” sprowadzają się do serii przygodnych kontaktów seksualnych.
Oboje są samotni i nieszczęśliwi. Oboje się nienawidzą. I to jak się nienawidzą! Anna obwinia Pawła za całe zło i zepsucie, on widzi w niej uosobienie hipokryzji i religijnego fanatyzmu. Oboje zatruwają sobie nawzajem życie ze wszystkich sił, prześcigając się w wymyślaniu coraz bardziej dokuczliwych złośliwości. Nakręcająca się spirala nienawiści musi doprowadzić wreszcie do nieoczekiwanego zwrotu akcji, który z pewnością Państwa zaskoczy.






 



 



























Tu jeszcze link do fragmentu spektaklu: http://www.youtube.com/watch?v=ZcMIvc1Kvdg.

P.S. Zaczęłam dziś w autobusie pisać kolejny wiersz, więc jak się ogarnę, to go jutro wrzucę. :)

Miłego weekendu!

2 komentarze:

  1. Ale super! Ja kocham chodzić do teatru. Niestety w polskim społeczeństwie się utarło, że do teatru chodzą sztywniacy i nadmuchane lale, co totalnie nie przystaje do rzeczywistości. Też tak co prawda kiedyś myślałam aż do czasu, gdy jakieś trzy lata temu poszłam z przyjaciółką na komedię do teatru. Byłam zaskoczona tym jak bardzo mi się podobało: uśmiałam się do łez, oglądać sztuki na żywo w teatrze to wspaniała rzecz. Chodzimy teraz regularnie, znamy już aktorów Teatru Polskiego, naprawdę ma świetne komedie, że aż szczęka czasem od śmiechu boli. Komedia w kinie, a komedia w teatrze to jak niebo a ziemia. Super przeżycie, dlatego nie wyobrażam sobie jak ekscytujące musi był oglądanie komedii ze znanymi i lubianymi aktorami, kiedyś też muszę się na coś takiego wybrać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się. Zresztą też kiedyś miałam podobne zdanie o Teatrze. Chodziłam na bardzo nudne sztuki z klasą, co mnie totalnie zniechęciło. Teraz kiedy po kilku latach wybrałam się na dowolną sztukę, to się po prostu w Teatrze zakochałam! Dla mnie niesamowite jest to, że siedzą na sali ludzie z różnych pokoleń, starsi i młodsi i wszyscy się razem z tego samego śmieją. Do tego zobaczenie na żywo aktorów ze szklanego ekranu - bezcenne. :)

      Usuń