środa, 29 maja 2013

Nie powielać błędów rodziców.. – Opowiadanie. Część II.

Hej!

Poniżej kolejna część opowiadania. Trochę krótka i pourywana, ale nie miałam czasu, aby to dokładnie opisać, więc musicie mi wybaczyć. :P



Kolejne dni były dla obojga bardzo trudne. Nie potrafili ze sobą normalnie rozmawiać, nie byli w stanie wyjaśnić sobie tego, co zaszło. Zranili się nawzajem tak bardzo, że zerwali ze sobą całkowity kontakt. Spotykali się tylko w pracy, gdyż to było nieuniknione. Nawet te kilkusekundowe wymiany spojrzeń na szpitalnym korytarzu, zadawały im niesamowicie dużo bólu. Alicja oddała Maksowi pierścionek. On nawet nie protestował.
***
Alicja wróciła do Sylwii i próbowała zacząć wszystko od nowa, bez Maksa, chociaż nie było to łatwe, bo mimo wszystko nadal go kochała. On natomiast rzucił się w wir pracy i starał się nie myśleć o tym, co zaszło. Od chwili całego zajścia, nie widział się z rodzicami. Nie był w stanie z nikim rozmawiać na ten temat. Wiedział jednak, że jeszcze przez dwa najbliższe miesiące będą w Toruniu.

***

Ala siedziała właśnie w gabinecie lekarskim. Był środek nocy, ale ona kompletnie nie mogła zasnąć. Ciągle nachodziły ją różne myśli i nie dawały jej spokoju. Przysnęła dopiero nad ranem. Obudził ją telefon. Nieprzytomnym wzrokiem spojrzała na wyświetlacz i nie próbowała nawet ukryć zdziwienia tym, co przeczytała.

Alicja: Słucham.

Cześć Ala! Nie przeszkadzam? – odezwał się głos w słuchawce.

Alicja: Nie, ale jestem zaskoczona. Nie odzywałaś się prawie rok. Odkąd wyjechałam z Warszawy..

Wiem.. ale jakoś mi było głupio.. Wyjechałaś tak bez słowa.. szczerze mówiąc miałam żal, że nic nie powiedziałaś..

Alicja: Nie wracajmy do tego. Co się stało, że dzwonisz?

Nie chcę cię oszukiwać.. potrzebuję twojej pomocy. – głos w słuchawce się załamał..

Alicja: Co się dzieje?

Chodzi o Janka.. on.. – głos ucichł i zaczęło być słychać wyraźne szlochanie.

Alicja: Co z nim?

Ostra białaczka.

Alicja: To jeszcze nie jest wyrok. Jest młody silny, da sobie radę. Co mogę dla was zrobić?

***

Alicja zdała dyżur i wróciła do domu. Sylwia od razu zauważyła, że Ala jest jakaś nieswoja.

Sylwia: Co się stało? Rozmawiałaś z Maksem?

Alicja: Nie..

Sylwia spojrzała na nią wymownie, aby wymusić na niej odpowiedź na pytanie.

Alicja: Dzwoniła dziś do mnie Aśka.. Opowiadałam ci kiedyś o niej..

Sylwia: To ta twoja koleżanka, która ma 3 – letniego synka, tak?

Alicja: Zgadza się. Janek ma białaczkę.

Sylwia: Kurde.. jakie to niesprawiedliwe, taki maluszek.. Co zamierzasz?

Alicja: Wzięłam wolne. Pojadę do nich jutro.

8 komentarzy:

  1. To Franek czy Janek? :) A ogółem ja zwykle super, a wrzucisz coś dziś jeszcze?
    PS. Wysłałam Ci email ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, pomyliłam się. Miał być Janek. :P
      Kolejna część jutro. :)

      Usuń
    2. jj89: Akcja nabiera tempa,super :)
      Zgodnie z zapowiedzią-właśnie wysłałam ci moje ukończone opowiadanie :)

      Usuń
    3. Dziękuję za opowiadanie! :D

      Usuń
    4. jj89: Ależ bardzo proszę :D:D

      Usuń
  2. hej brdzo fajne mam pytanie nie napisałabys czegoś w stylu co by było gdyby .. np Alicja nie zerwała zarenczyn ? cos namiętnego hah ; D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie napiszę wszystko, co chcecie, ale muszę się uporać z różnymi sprawami. Dajcie mi jeszcze tydzień i będę miała dla Was więcej czasu. :)

      Usuń
  3. ok super dzieki ;p

    OdpowiedzUsuń