czwartek, 23 maja 2013

Maria czy Alicja? - opowiadanie Cookie.

Poniżej zamieszczam prolog oraz dwie pierwsze części opowiadania autorstwa Cookie


Miłego czytania!



MARIA CZY ALICJA? Prolog.

- Maks wybaczam Ci.- powiedziała Alicja

- Alicja...

- Nie przerywaj mi proszę. Maks nie umiem Ci zaufać. - odwróciła się, wsiadła do samochodu i odjechała do Warszawy. Maks wrócił do domu, usiadł na kanapie i postanowił zacząć życie od nowa.

MARIA CZY ALICJA? Cz.1

Maks siedział w gabinecie ordynatora. Pełnił ten urząd od kilku dni. Dziś miał przyjąć nowego chirurga.

- Nowy chirurg - pomyślał i uśmiechnął się do siebie. Pomyślał o Alicji i ich pierwszym spotkaniu i miłości od pierwszego wejrzenia. Myślał o tym co ma teraz zrobić. Z zadumy wyrwało go pukanie do drzwi.

- Proszę - powiedział.

Otworzyły się drzwi i do gabinetu weszły dyrektor Bosak oraz wysoka blondynka o niebieskich oczach.

- My tylko na chwile. - powiedziała Ela -  To nowy członek naszego zespołu doktor Maria Konaszewicz, ordynator chirurgii Maks Keller.

- Miło mi Panią poznać- uścisnęli sobie dłonie.

- Mi Pana również- uśmiechnęła się.

- Wprowadzisz Panią doktor w szczegóły. - uśmiechnęła się Elżbieta i wyszła.

- Widziała Pani już szpital?- zapytał Keller.

- Nie miałam okazji.- odpowiedziała Marysia

- W takim razie nie ma co zwlekać. Idziemy zobaczyć szpital. - oboje wstali i skierowali się do drzwi - W szpitalu pracownicy są na ty. Maks. - podał dziewczynie dłoń.

- Marysia - uśmiechnęła się i uścisnęła jego dłoń. Wyszli z gabinetu i poszli oglądać szpital.

MARIA CZY ALICJA? Cz.2

- Tato! Ala dzwoni. - zawołała Beata. Leon wstał z kanapy i podszedł do siedzącej przy biurku córki. Beata nacisnęła zieloną słuchawkę.

- Hej kochani!- powiedziała Alicja.

- Hej siostrzyczko! Co u ciebie?

- Dobrze, a u was?

- Tęsknimy.- powiedział Leon

- Ja też. - Ala otarła łzę z policzka.

- Nie rycz! - krzyknęła Jasińska - Jeszcze pięć miesięcy!

- Aż pięć miesięcy. - Szymańska ocierała łzy.

- Ala jak masz mi tu płakać to jadę do Houston i zabieram Cię do kraju. - pogroził jej palcem Jasiński.

- Już, nie będę. Co w - w tym momencie zadzwonił telefon ojca.

- Przepraszam, muszę odebrać. - wyszedł z pokoju.

- Pisze prace profesorską. - powiedziała dumnie młodsza z sióstr.

- Co w szpitalu? - zapytała Ala.

- Dobrze. Mamy nową Panią chirurg. Marię Konaszewicz. Piękna, niebieskooka blondynka.

- Robi furorę na sali operacyjnej wyglądem. - zaśmiała się Szymańska- Co u Maksa? Jak sobie radzi? - dodała bezbarwnym głosem.

- Z waszym rozstaniem? - zapytała Beata - Dobrze. Znalazł sobie pocieszycielkę. Ala jak ty sobie radzisz?

- Muszę kończyć. Kocham was. Pa!- Szymańska rozłączyła się i rozpłakała się. W głowie słyszała cały czas słowa siostry "Znalazł sobie pocieszycielkę". Podeszła do komody i wzięła do ręki ich wspólne zdjęcie. Przypomniała sobie wszystkie cudowne chwile. Patrzyła na zdjęcie i myślała "Dlaczego?”.

5 komentarzy: