Miłego czytania! :)
Znaleźć miłość cz 5
Nie miała ochoty dłużej siedzieć w domu, więc zajrzała do
szpitala, ale panował tam spokój, część z lekarzy była na operacjach, część na
dyżurach. Przechadzała się po korytarzach, kiedy wpadła na Sylwię.
-Alicja? Zdaje się, że macie z Maksem dzisiaj wolne. - zdziwiła
się obecnością koleżanki.
-Mamy, ale co z tego że on też?
-No jak to co, sam prosił najpierw Leona, potem Elżbietę. Dlatego
pytam, co ty tu robisz ?
-Nudziło mnie siedzenie w domu, więc przyszłam tutaj. Nie zadawaj
tylu pytań ok.?
Matysik widząc, że dziewczyna zaczyna się denerwować spuściła z
tonu.
-Dobra dobra, wracam do obowiązków, cześć.
Alicja miała wrażenie, że mimo wszystko Sylwia była na nią
obrażona, ale nie zastanawiała się nad tym dłużej, tylko patrząc jak odchodzi
korytarzem odebrała dzwoniący od dłuższej chwili telefon, nawet nie patrząc na
wyświetlacz.
-No nareszcie, martwiłem się.
-Maks? - Alicja spojrzała na telefon, gdzie wyświetlał się numer,
którego jeszcze nie zapisała.
-A kto inny? Byliśmy umówieni, nawet byłem u ciebie, ale spałaś.
-Jak to byłeś ? Kiedy ? I skąd wiesz, że spałam? Maks, proszę cię,
daj mi spokój, chodzisz za mną odkąd tylko zaczęłam tutaj pracować, nachodzisz
mnie, wydzwaniasz, w ogóle kto ci dał mój numer ? Z resztą mniejsza o to, nie
dzwoń, nie pisz, nie przychodź, wystarczy że muszę cię znosić w pracy, Cześć.
Keller był wyraźnie zdezorientowany zachowaniem Szymańskiej. Nie
dała mu dojść do słowa tylko po prostu kazała mu spadać. Nie wiedział co
myśleć, ale czuł że jest na niego wściekła. Jak zwykle w takich sytuacjach
umówił się z Gajewskim, tym razem u niego w domu po jego skończonym dyżurze.
Koło 20.00 Maks zjawił się u przyjaciela, przywitał się z jego
żoną i poszli porozmawiać.
-No to mów, co tym razem się stało ? Spławiła cię?
-Skąd wiesz ?
-Widziałem jak wychodzi wściekła ze szpitala. Jak wsiadała do
samochodu to wszystko wysypało jej się z torebki, jeszcze pomagałem jej
zbierać.
-Nie rozumiem jej. Nie robię nic złego, po prostu chcę się
spotkać, porozmawiać, poznać ją, czy to takie dziwne ? - był już zmęczony całą
tą sytuacją.
-Nie, to nie jest dziwne, ale może ona na razie nie chce się
widywać z tobą poza pracą ? Znacie się dwa dni, rozmawialiście zaledwie parę
razy. Jesteś zbyt nachalny Maks. Daj jej trochę przestrzeni. Czuje się pewnie
osaczona, bo co chwilę czegoś od niej chcesz.
-Dobra, jak tak masz mi doradzać to lepiej wrócę do domu. Cześć.
Zły na Jivana Keller wrócił do domu. Od razu skierował się do
łóżka, ale nie mógł zasnąć, ciągle myślał o tym, co robi źle, czy w ogóle robi
coś źle, że Alicja tak reaguje. Nie chciał dopuszczać do siebie myśli, że może
jednak Jivan ma rację.
Znaleźć miłość cz 6
Z takimi rozmyślaniami przywitał nowy dzień. Wziął prysznic, zjadł
coś na szybko i udał się do szpitala. Miał nadzieję nie spotkać przyjaciela bo
nie wiedziałby co ma mu powiedzieć. Na szczęście Adam zaczynał dyżur dopiero po
południu więc dzisiaj raczej się nie spotkają. Jednak martwił się co ma zrobić
z Alicją, jak się zachować kiedy ją zobaczy ? W końcu dała mu jasno do zrozumienia,
że powinna ich łączyć tylko praca. Doszedł do wniosku że będzie jej unikał jak
tylko się da i kontaktował się z nią tylko jeżeli będzie to konieczne w razie
jakiegoś nagłego wypadku.
I tak też robił. Mijały tygodnie, a Keller trzymał się swojego
postanowienia, chociaż z początku było mu trudno. Alicja początkowo była lekko
zszokowana taką nagłą zmianą mężczyzny, ale przestała się nad tym zastanawiać,
mimo tego, że wszyscy dookoła mówili jej, żeby porozmawiała z Maksem, bo
zachowują się oboje jak dzieci - ona, dlatego że nie chciała z nim porozmawiać
i wyjaśnić mu co ją tak denerwowało, a on, że tak łatwo odpuścił i posłuchał
jej rady by dał jej święty spokój.
Z tygodni kiedy utrzymywali rzadkie kontakty zawodowe zrobiły się
3 miesiące. Wszyscy w szpitalu mieli po uszy tej całej sytuacji między Kellerem
a Szymańską. Kiedy byli w jednym pomieszczeniu razem z tą dwójką, wyczuwało się
ogromne napięcie, niestety bardzo negatywne. Był początek lipca, na zewnątrz
panowała piękna i słoneczna aura, czego nie można było powiedzieć o atmosferze
w szpitalu.
Sylwia i Beata siedząc w bufecie rozmawiały o Alicji i Maksie.
-Słuchaj, pociągnij ją za język, w końcu to twoja siostra, powinna
ci coś powiedzieć.
-Wiesz ile razy próbowałam ? Na spokojnie, bez nerwów, ale nic z
tego. Zacięła się i ani mru mru .
-Cholera no.. Ile to jeszcze będzie tak trwać ? Wiesz co ? Ich
trzeba jakoś zaciągnąć w jedno miejsce, zostawić ich samych i niech sobie
wyjaśniają.- debatowała Matysik.
-Jasne, to chyba musiałabyś najpierw związać Alę, bo z własnej
woli nie spotka się z Maksem.
-Jak można się tak zachowywać ? To się już 3 miesiące ciągnie.
Zamienią ledwie parę zdań na tematy medyczne i tyle, a i to wychodzi im nie
najlepiej.
-Wydaje mi się, że Maksowi już chyba nie zależy. Mówiło się, że
coś ich ciągnie do siebie, przynajmniej po Maksie to było widać.
-Bo źle się do tego zabrał. Ile razy Jivan mu tłumaczył ? I nie
dotarło, jak grochem o ścianę.
-Z tego już chyba nic nie będzie.
-Aj tam, gadanie. Robimy tak: ty przywozisz Alicję, ja jakoś
ściągnę Maksa.
-Ale dokąd Sylwia ?
-Do was do domu. I to jeszcze dzisiaj.
-Nie, to nie jest najlepszy pomysł. Alicja się wszystkiego
domyśli.
-Domyśli ? Czego ? Że siostra chce ją podwieźć do domu ?
Jasińska tylko westchnęła, ale czuła, że ten plan nie wypali.
Super końcówka najlepsza^^
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać dalszego ciągu./emika/
OdpowiedzUsuńSuper nie mogę się doczekać kolejnej części
OdpowiedzUsuńZnakomite opowiadanie,nie mogę sie doczekać następnego. A ile ono ma części ?
OdpowiedzUsuńOpowiadanie ma 13 części. :)
UsuńOgarnelam sie i nadrabiam czytanie opowiadan. Nie zawiodlam sie jj89 naprawde super historia. Wciagnelo mnie i nie moge sie doczekac nastepnych czesci.
OdpowiedzUsuń:) Pozdrawiam genialna pisarke.
jj89: Monika, bardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa :)
Usuńo której będą kolejne części ? :D
OdpowiedzUsuńDobre pytanie ;)
UsuńKolejne części już na blogu. :)
OdpowiedzUsuń