Przepraszam Was, że wczoraj nic nie dodałam, ale zaskoczyła mnie burza i nie miałam jak. W nagrodę dziś będą cztery części. :) Na początek dodam dwie, a później resztę.
Miłego czytania!
Od nowa - część 3
.. i przytuliła go.
- To ja. Pięknie
wyglądasz - Alicja dygnęła
- A mnie nie
poznajesz?- zapytała Maria.
- Mania? Jak ty się
zmieniłaś. Nie poznałam cię.- Marysia miała teraz długie blond włosy oraz
wysportowaną sylwetkę. Dziewczyny się przytuliły.
- Miło cię widzieć.
Będziesz z nami pracowała?- zapytała
- Tak, a zapomniałabym.
To jest Beata nasza siostra.
- Miło poznać.-
odpowiedzieli Maks i Maria.
- My musimy wracać, bo
pan ordynator się denerwuje jak nie pracujemy. Hej - para ruszyła w kierunku
SOR - u, a rodzeństwo do samochodu. Gdy
dojechali do domu Alicja pobiegła do siebie i zaczęła oglądać zdjęcia z medyka.
Skrywana miłość do Maksa uderzyła w nią ze zdwojoną siłą. Na zdjęcia kapały
łzy. W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę - Ala otarła
łzy.
- Co się dzieje
Alunia?- zapytała Jasińska i podała jej kubek z herbatą.
- Nic. Mamo?
- Tak córciu - usiadła
obok niej
- Maks i Maria są parą?
- Z tego co wiem to
tak-odparła Marta
- A długo?
- Nie wiem chyba
półtora roku. Mateusz powinien wiedzieć.- wstała i kierowała się do drzwi -
Chcesz coś wiedzieć to z nim pogadaj. Jest w salonie.- wyszła.
Alicja chwilę
intensywnie myślała o tym czy powinna pytać. W końcu postanowiła się czegoś
dowiedzieć o Maksie. Zeszła na dół i
weszła do salonu.
- Mati możemy pogadać? -
chłopak pokiwał głową - chodź na zewnątrz.- wyszli na taras usiedli na huśtawce.
- To chcesz pogadać. O
czym ?
- Maks i Marysia są
parą? - chłopak pokiwał głową- Od kiedy?
- No już półtora roku.
- Są tak na poważnie?
- No chyba tak, skorą
są zaręczeni i mieszkają razem to na poważnie - Szymańska pobladła.
- Zaręczeni?- zapytała
z niedowierzaniem
- No tak od 5 lub 6
miesięcy. No i ten .. planują ślub.
- Aha - otarła łzę.
- Nie mów, że go jeszcze
kochasz ? Aluś zapomnij o nim nie jest ciebie wart. Oboje nie są nas warci.
- Jak to oboje?-
zapytała . Brat streścił jej szybko 2 lata swojego życia. Opowiedział o
przyjaźni z Maksem i skrywanej miłości do Marysi.
- Więc tak to wygląda.
Nie rób sobie nadziei. On jej nie zostawi dla ciebie.- powiedział bezlitośnie i
wyszedł.
Alicja siedziała na huśtawce. Pomimo bolesnych słów brata, postanowiła
walczyć.
Od nowa - część 4
Odprawa właśnie się
zaczęła. Prawie wszyscy byli obecni. Brakowało Marii i Maksa. Mateusz, który
był ordynatorem omawiał właśnie pacjentkę u której zdiagnozowano kamicę
nerkową.
- Daniel ty
operujesz, a będzie ci asystować dr.Guła. Kolejny pacjent.- w tym momencie drzwi
otworzyły się.
- Dzień Dobry! Przepraszamy
za spóźnienie - powiedziała Mania.
- Wy znów spóźnieni. Co
tym razem korki czy samochód?
- Zaproszenia na ślub.-
oparł bez namysłu Maks.
- Gratulacje - krzyknął
Guła i razem z Ordą i Wileckim zaczęli śpiewać sto lat.
- Już, już panowie. Pośpiewamy
na weselu - uciszył ich ordynator.
- Kiedy ślub?- zapytała
nieśmiało Alicja
- 27 lipca.- powiedział
Maria
- Tak, tak cieszymy się,
ale wracamy do odprawy.- pospieszył ich Mati.
- Anna Sroka, lat 56.
Wyrostek.- powiedziała Ala
- No dobrze- powiedział
zamyślony Jasiński - Będziesz operować z Kellerami .
Omówili pozostałych
pacjentów i udali się na blok. Podczas operacji Mateusz stał za siostrą i
przyglądał się temu, co robiła.
- Boskie ręce-
powiedział Maks
- Dziękuję -
odpowiedziała mu Alicja, a Maria parsknęła śmiechem.
- Trzymaj te haki, a nie
się śmiejesz.- stwierdził Maks
- Odkąd jesteś ze mną,
to wyszedłeś z wprawy i nie umiesz podrywać.
- Długo jesteście
razem?- spytała Szymańska.
- Półtora roku-
powiedział Maks.
- Na ploty przyjdzie
czas. Operować- zakomenderował Mateusz.
Do końca operacji nikt się nie odzywał.
Alicja po zakończonej operacji poszła do lekarskiego i sprawdziła grafik
dyżurów. Miała dziś dyżur z Kellerem. Postanowiła z nim porozmawiać. Po kilku
godzinach od operacji przechadzała się po szpitalu, zatrzymała się przy oknie nad
głównym wejściem. Patrzyła jak Maks żegna się z Marysią.
- Jadę do domu,
przebiorę się i pojadę odebrać sukienkę.- oparła się o samochód.
- Nie jedź, zostań.- powiedział
Maks.
- Chętnie bym została,
ale wiesz ślub się sam nie zorganizuje.
-Wiem, wiem, Kocham cię
- pocałował dziewczynę.
- Ja ciebie też-
wyrwała się z uścisku- wracaj do szpitala. Pa-pocałowała go na pożegnanie i
wsiadła do auta.
- Pa Kochanie-poszedł
do lekarskiego.
Alicja obserwująca wszystko
z okna pobiegła do lekarskiego. Maks siedział i pił herbatę.
- Hej- rzucił
- Hej możemy pogadać?
- Możemy- pokiwał głową
- Maks no bo chodzi..
Hahahah ja 27 lipca ide na slub kuzynki ;)
OdpowiedzUsuńKaii
Proosze daj nastepną część jeszcze dzisiaj ! Błagam swietne opowiadanie ! <333
OdpowiedzUsuńjj89:ale się zadziało :D
OdpowiedzUsuń