sobota, 22 czerwca 2013

Od nowa. Część 3 i 4 - opowiadanie Cookie.

Hej!

Przepraszam Was, że wczoraj nic nie dodałam, ale zaskoczyła mnie burza i nie miałam jak. W nagrodę dziś będą cztery części. :) Na początek dodam dwie, a później resztę.

Miłego czytania!



Od nowa - część 3

.. i przytuliła go.

- To ja. Pięknie wyglądasz - Alicja dygnęła

- A mnie nie poznajesz?- zapytała Maria.

- Mania? Jak ty się zmieniłaś. Nie poznałam cię.- Marysia miała teraz długie blond włosy oraz wysportowaną sylwetkę. Dziewczyny się przytuliły.

- Miło cię widzieć. Będziesz z nami pracowała?- zapytała

- Tak, a zapomniałabym. To jest Beata nasza siostra.

- Miło poznać.- odpowiedzieli Maks i Maria.

- My musimy wracać, bo pan ordynator się denerwuje jak nie pracujemy. Hej - para ruszyła w kierunku SOR - u, a  rodzeństwo do samochodu. Gdy dojechali do domu Alicja pobiegła do siebie i zaczęła oglądać zdjęcia z medyka. Skrywana miłość do Maksa uderzyła w nią ze zdwojoną siłą. Na zdjęcia kapały łzy. W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi. 

- Proszę - Ala otarła łzy.

- Co się dzieje Alunia?- zapytała Jasińska i podała jej kubek z herbatą.

- Nic. Mamo?

- Tak córciu - usiadła obok niej

- Maks i Maria są parą?

- Z tego co wiem to tak-odparła Marta

- A długo?

- Nie wiem chyba półtora roku. Mateusz powinien wiedzieć.- wstała i kierowała się do drzwi - Chcesz coś wiedzieć to z nim pogadaj. Jest w salonie.- wyszła. 

Alicja chwilę intensywnie myślała o tym czy powinna pytać. W końcu postanowiła się czegoś dowiedzieć  o Maksie. Zeszła na dół i weszła do salonu.

- Mati możemy pogadać? - chłopak pokiwał głową - chodź na zewnątrz.- wyszli na taras usiedli na huśtawce.

- To chcesz pogadać. O czym ?

- Maks i Marysia są parą? - chłopak pokiwał głową- Od kiedy?

- No już półtora roku.

- Są tak na poważnie? 

- No chyba tak, skorą są zaręczeni i mieszkają razem to na poważnie - Szymańska pobladła.

- Zaręczeni?- zapytała z niedowierzaniem

- No tak od 5 lub 6 miesięcy. No i ten .. planują ślub.

- Aha - otarła łzę.

- Nie mów, że go jeszcze kochasz ? Aluś zapomnij o nim nie jest ciebie wart. Oboje nie są  nas warci.

- Jak to oboje?- zapytała . Brat streścił jej szybko 2 lata swojego życia. Opowiedział o przyjaźni z Maksem i skrywanej miłości do Marysi.

- Więc tak to wygląda. Nie rób sobie nadziei. On jej nie zostawi dla ciebie.- powiedział bezlitośnie i wyszedł. 

Alicja siedziała na huśtawce. Pomimo bolesnych słów brata, postanowiła walczyć.


Od nowa - część 4

Odprawa właśnie się zaczęła. Prawie wszyscy byli obecni. Brakowało Marii i Maksa. Mateusz, który był ordynatorem omawiał właśnie pacjentkę u której zdiagnozowano kamicę nerkową.

- Daniel ty operujesz, a będzie ci asystować dr.Guła. Kolejny pacjent.- w tym momencie drzwi otworzyły się.

- Dzień Dobry! Przepraszamy za spóźnienie - powiedziała Mania.

- Wy znów spóźnieni. Co tym razem korki czy samochód?

- Zaproszenia na ślub.- oparł bez namysłu Maks.

- Gratulacje - krzyknął Guła i razem z Ordą i Wileckim zaczęli śpiewać sto lat.

- Już, już panowie. Pośpiewamy na weselu - uciszył ich ordynator.
 
- Kiedy ślub?- zapytała nieśmiało Alicja
 
- 27 lipca.- powiedział Maria

- Tak, tak cieszymy się, ale wracamy do odprawy.- pospieszył ich Mati.

- Anna Sroka, lat 56. Wyrostek.- powiedziała Ala 

- No dobrze- powiedział zamyślony Jasiński - Będziesz operować z Kellerami .

Omówili pozostałych pacjentów i udali się na blok. Podczas operacji Mateusz stał za siostrą i przyglądał się temu, co robiła.

- Boskie ręce- powiedział Maks 

- Dziękuję - odpowiedziała mu Alicja, a Maria parsknęła śmiechem.

- Trzymaj te haki, a nie się śmiejesz.- stwierdził Maks

- Odkąd jesteś ze mną, to wyszedłeś z wprawy i nie umiesz podrywać.

- Długo jesteście razem?- spytała Szymańska.

- Półtora roku- powiedział Maks.

- Na ploty przyjdzie czas. Operować- zakomenderował Mateusz. 

Do końca operacji nikt się nie odzywał. Alicja po zakończonej operacji poszła do lekarskiego i sprawdziła grafik dyżurów. Miała dziś dyżur z Kellerem. Postanowiła z nim porozmawiać. Po kilku godzinach od operacji przechadzała się po szpitalu, zatrzymała się przy oknie nad głównym wejściem. Patrzyła jak Maks żegna się z Marysią. 

- Jadę do domu, przebiorę się i pojadę odebrać sukienkę.- oparła się o samochód.

- Nie jedź, zostań.- powiedział Maks.

- Chętnie bym została, ale wiesz ślub się sam nie zorganizuje. 

-Wiem, wiem, Kocham cię - pocałował dziewczynę.

- Ja ciebie też- wyrwała się z uścisku- wracaj do szpitala. Pa-pocałowała go na pożegnanie i wsiadła do auta.

- Pa Kochanie-poszedł do lekarskiego.

Alicja obserwująca wszystko z okna pobiegła do lekarskiego. Maks siedział i pił herbatę.

- Hej- rzucił 

- Hej możemy pogadać?

- Możemy- pokiwał głową

- Maks no bo chodzi.. 


3 komentarze:

  1. Hahahah ja 27 lipca ide na slub kuzynki ;)
    Kaii

    OdpowiedzUsuń
  2. Proosze daj nastepną część jeszcze dzisiaj ! Błagam swietne opowiadanie ! <333

    OdpowiedzUsuń
  3. jj89:ale się zadziało :D

    OdpowiedzUsuń