Znaleźć miłość. Część 12 - opowiadanie Justy.

Poddaje się i macie jeszcze jedną część. :P
Dla jasności.. myślę, że 4 części jednego dnia to już wystarczająco, żeby Wam się w głowach nie poprzewracało. :P  Wielki finał opowiadania jutro. :)

Znaleźć miłość cz 12

-No słucham cię, mów, bo widzę , że to coś ważnego.

-Tak. Wyjeżdżam, do Szwajcarii. - powiedziała z zadowoleniem.

-Jak to ? A po co ? Chyba mi nie powiesz, że jedziesz do tego, jak mu tam, Maksa ?

-Tak, właśnie to chcę powiedzieć.

-Nie znałam cię od tej strony, ale ok. Swoją drogą musi ci bardzo na nim zależeć, że tak się poświęcasz.

-Nie poświęcam się. Chcę już po prostu z nim być, dość czasu już oboje zmarnowaliśmy.

-A co, jeśli on już tego nie chce ?

-Wtedy przynajmniej będę wiedziała, na czym stoję. Idę się pakować. Zarezerwowałam już bilety.

-Czekaj czekaj, królowo śniegu, z czegoś musisz tam dzwonić. Proszę bardzo.

Wyjęła z torebki pudełko z zupełnie nowym telefonem.

-Asia.. Nie trzeba było.

-Trzeba trzeba, ty się nie ruszyłaś, to w końcu ktoś pomyślał za ciebie.

Ala wzięła pudełko, poszła do swojego pokoju i jak najszybciej włączyła komórkę. Kiedy upewniła się, że wszystko działa tak jak należy, wybrała numer taty.

-Halo ? Jasiński.

-Cześć tato..

-Alicja ? Skąd ty dzwonisz ?

-Z nowej komórki, Asia była tak miła , że w końcu kupiła mi nową. - zaśmiała się.

-No tak, a tobie to nie przyszło do głowy ?

-Wiem tatuś wiem, przepraszam. Słuchaj, dzwonię żeby ci powiedzieć, że jadę. To znaczy lecę, jeszcze dzisiaj.

-Ale czekaj, jak lecisz ? Gdzie ?

-Do Szwajcarii. Do Maksa.

- Pogodziliście się?

-Nie, on nawet nie wie o moich zamiarach.

-Córcia, nie znasz nawet adresu. Uprzedzę chociaż jego rodziców.

-Dobrze, to zadzwoń do nich , ale niech nic nie mówią Maksowi.

-No dobrze dobrze.

-Zadzwonię jak dojadę na lotnisko.

Spakowała się, upewniła się , że ma wszystko, po czym zniosła bagaż do samochodu. Pożegnała się z Joasią ,dziękując jej za gościnę i oddaliła się w kierunku lotniska.