Przepraszam Was, że dopiero teraz wstawiam kolejne części opowiadania, ale jak wczoraj wyszłam na imprezę, to wróciłam przed chwilą, więc trochę mi się zeszło. :P Musiałam w końcu odreagować ostatnie dwa tygodnie, które praktycznie były pozbawione snu i zawalone masą różnych rzeczy do zrobienia. Na szczęście w porę uporałam się ze wszystkim i mam teraz trochę wolnego, więc od jutra biorę się za pisanie. W związku z tym w najbliższym czasie może w końcu pojawi się coś mojego autorstwa. Pomysły spisane są na komputerze, więc pozostaje mi teraz rozwinąć wszystkie wątki. :)
Może nawet bym dziś wróciła wcześniej, ale jak już się zebrałam do podróży to utknęłam na mieście, gdyż zalało okolicę, w której się znajdowałam i oczywiście autobusy, metro i tramwaje nie kursowały. Już myślałam, że będę musiała kajakiem do domu wracać. xD
Poniżej zdjęcie zrobione przez szybę w autobusie, który w końcu przyjechał, aczkolwiek i tak mnie nigdzie nie dowiózł. :P
Droga
Do Szczęścia - część 7
-Gdzie jest Alicja ?
-Co ?
-Gdzie jest Alicja pytam ?
-Nie wiem Maks. Uspokój się.
-Jestem spokojny.
Ale wcale tak nie było. Na twarzy Maksa widać było
wściekłość.
-Maks, odprowadziłem Alicję do szatni. Widać, że nie
najlepiej się dzisiaj czuje. Nie powinna przyjeżdżać. I od razu mówię, nie wiem
co jej jest.
Keller, kiedy tylko się odrobinę uspokoił zadzwonił
do Beaty.
-Halo Maks ?
-Słuchaj, co jest z Alicją ? Podobno nie najlepiej
się dzisiaj czuje, Wanat odprowadził ją do szatni.
-Nie mam pojęcia Maks. Nie widziałam się z nią od
naszego wczorajszego powrotu z lasu.
-Tak wiem. Byłem u was, Leon mi powiedział, że
pojechałyście. Dobra, znajdę ją, cześć.
Alicja rzeczywiście z chwili na chwilę czuła się
coraz gorzej. Kiedy próbowała wstać, musiała odczekać, aż miną jej zawroty
głowy. Obraz przed oczami rozmazywał jej się, co utrudniało poruszanie się. Był
to efekt wczorajszego zdenerwowania i tego, że pomimo bólu głowy nie przespała
w nocy nawet pół godziny. Chciała wyjść z pokoju lekarskiego do łazienki, żeby
przemyć twarz wodą. Jednak w tym momencie osunęła się na ziemię. Maks wpadł do
pokoju lekarskiego kilka minut później.
-Alicja ! –krzyknął przerażony tym, co zobaczył. Natychmiast
znalazł się przy niej. Kiedy ją ocucił, pomógł jej usiąść.
-Zabieram cię stąd. Musisz wypocząć.
Nie miała siły się sprzeciwiać. Powoli odprowadził
ją do szatni, gdzie się przebrała. Potem Maks zaniósł ją do samochodu, była tak
osłabiona, że nie była w stanie zrobić kroku. Kiedy już bezpiecznie siedziała w
samochodzie, odpalił silnik i ruszył w stronę swojego mieszkania.
Droga
Do Szczęścia - część 8
Szymańska w drodze usnęła. Kiedy Keller zatrzymał
samochód, wysiadł i ostrożnie wziął ją na ręce. Powoli wniósł ją do mieszkania
i położył na łóżku, przykrywając. Wiedział, że będzie długo spała, więc w
międzyczasie pojechał na szybkie zakupy, gdyż jego lodówka świeciła już
pustkami. Wrócił po około pół godzinie. Część zakupów włożył do lodówki i na półki,
a z części postanowił przygotować solidną kolację dla dziewczyny. Wybór padł na
lasagne. Przygotowanie trochę mu zajęło, ale był zadowolony z efektu. Po przygotowaniu
kolacji ogarnął kuchnię i przygotował coś do picia.
Alicja czując zapachy, powoli zaczęła się budzić.
Maks nucił coś w kuchni, więc już wiedziała, że nie jest tu sama. Dziwnie się
poczuła w jego łóżku, ale powoli przypominała sobie co się stało, w głębi ducha
ucieszyła się, że to on ją znalazł. Wstała i udała się do kuchni, opierając się
o ścianę.
-Hej i jak się spało ?- spytał zatroskany.
-Dziękuję, bardzo dobrze.- uśmiechnęła się po czym
dodała:
-I dziękuję, że tak o mnie zadbałeś.
-Cała przyjemność po mojej stronie. A teraz siadaj,
zrobiłem lasagne, tutaj masz sok, wodę, chyba że wolisz coś innego ?
-Nie, nie, sok mi wystarczy.
Usiedli naprzeciw siebie. Alicja zjadła większość
tego, co przygotował Maks, bardzo tego potrzebowała.
Kellera poniekąd rozczulał ten widok. Zerkał na
Alicję co jakiś czas. Alicja do końca nie wiedziała, czemu tak się o nią
troszczy, ale w duszy marzyła, żeby tak wyglądał każdy jej wieczór - żeby to on
był przy niej, żeby tak dbał.
Po kolacji Keller sprzątnął i umył wszystko.
Szymańska ciągle siedziała w kuchni, przypatrywała mu się uważnie.
-Co ? Cały czas mi się przyglądasz.
-Zastanawiam się, czemu mnie tutaj przywiozłeś,
czemu tak się o mnie zatroszczyłeś.
-Ala, leżałaś nieprzytomna, nikt tego nie widział,
musiałem coś zrobić.
-Maks, popatrz na mnie.
Odwrócił się w jej stronę i spojrzał jej prosto w
oczy, wtedy Ala podeszła do niego.
-Nie zrobiłeś tego tylko dlatego, że tam leżałam,
nie tylko dlatego, że chciałeś, albo że zauważyłeś.
-Alicja…
-Maks, powiedz mi szczerze, dlaczego ?
Jestem ciekawa co jej powie. Super
OdpowiedzUsuńTo może jeszcze jedna? Jutro poniedziałek. Tak na pocieszenie?
OdpowiedzUsuńCudowne ale czemu w takim momecnie przerwałaś ? :-) Może dzisiaj kolejna część ?
OdpowiedzUsuńsupeer, dodaj jeszcze jedną nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńto mój blog : http://alicjaimakso3.blog.pl/
jak chcecie więcej komentujcie .
Cudownie! W takim momencie przerwać. Może dodałabyś dzisiaj jeszcze jedną część? Proszę:-)
OdpowiedzUsuńjj89: a tak mi się jakoś zawsze urywa w takich ciekawych momentach ;p
OdpowiedzUsuńTo co Juliett? Mamy na co liczyć? Tak na koniec weekendu:-)
OdpowiedzUsuńbłagamy o kolejną notkę...
OdpowiedzUsuńZnajcie mą dobroć. :P Wstawię dzisiaj jeszcze dwie części. :)
OdpowiedzUsuńopowiadanie świetne :D Czekam na kolejną część :D
OdpowiedzUsuńjj89: a co tam :D dzisiaj boski dzień to szalejmy :D:D:D
OdpowiedzUsuńjak zwykle świetne czekam na ciąg dalszy:-)
OdpowiedzUsuńSuper! A o której wstawisz:-)
OdpowiedzUsuńZa chwilę. :)
UsuńCzęść 8 baaardzo fajna :D Chociaż wszystkie są super, ale 8 wyjątkowo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jak zwykle cudowne, powtarzam się w każdym komentarzu, no ale tak jakoś mi wychodzi. ;) Super, jak Maks się Alą zaopiekował. <3
OdpowiedzUsuńI nie mogę się doczekać Twojego opowiadania Juliett, mam nadzieję, że ta powódź się u was jakoś ogarnie i wszystko wróci do normy.
jj89: a ja już nie wiem który raz podziękuję :D
Usuńnie no dajcie spokój, u mnie właśnie teraz od jakichś 2 czy 3 godzin jest burza.
Tez mam taka nadzieje, bo wystarczy, ze troche popada i juz caly ruch sparalizowalo, a u mnie kiepsko z plywaniem. :P
UsuńFajnie wrocic do pisania. Ciesze sie, ze mam w koncu troche wolnego czasu. :)
jj89: ja mam nadzieję,że mnie nie zaleje bo nie wiem jakbym się poruszała ;p
Usuńteraz jest masa czasu to mozna spokojnie pisać :D