Dziękuję Wam za miłe słowa i trzymane za mnie kciuki! Wszystko się udało. Wreszcie zaczynam prawdziwe wakacje! :)
Dzisiaj jest szczególny dzień dla naszego serialowego Maksa, a więc Pawła Małaszyńskiego, który obchodzi dziś swoje urodziny. Chciałabym z tej okazji życzyć Mu wielu sukcesów na drodze prywatnej i zawodowej. Aby każda produkcja, w której będzie brał udział miała minimum tylu wiernych widzów, co Lekarze. Żeby spełniał się muzycznie, bo to Jego ogromna pasja, a także, aby się nie zmieniał i pozostawał sobą bez względu na opinie innych. A Wy? Czego życzycie Pawłowi? :P
Teraz zaś zapraszam na pierwsze dwie części nowego opowiadania Justy - jj89. :)
Uśpione uczucia - część 1
-No to tatuś, jedź
ostrożnie. - powiedziała z lekkim uśmiechem Jasińska.
-I zadzwoń, zaraz jak
dojedziesz.- dodała Szymańska.
-Dziewczyny, ja jadę
tylko do Warszawy, a nie na koniec świata.
-No, ale trochę cię nie
będzie.-westchnęła Beata, na co Alicja zaczęła się śmiać.
-Oj tam, jadę tylko
asystować przy operacji, a to, że Krzysztof zaprosił mnie przy okazji, żebym
wziął wolne i żebyśmy posiedzieli wspólnie jak za starych dobrych czasów, to
chyba jeszcze nie jakaś dosadna przesada?- uśmiechnął się.
-Dobra, jadę, bo robi
się późno, uważajcie na siebie.
Wsiadł do samochodu i
po chwili już zniknął za zakrętem.
-Z czego ty się tak
śmiałaś ?
-Beatko moja kochana,
taty nie będzie dwa tygodnie, a przeżywasz to, jakby wyjeżdżał nie wiem na jak
długo i na dodatek na koniec świata.- mówiąc to cały czas się śmiała.
-Oj, to chyba normalne, że się o niego martwię ?
-Tak wiem, ale
przypominam, że jesteśmy już bardzo duże.
-Dobra dobra. A tak
właściwie to dlaczego przyjechałaś tutaj się z nim pożegnać ?
-A co, miałam mu
powiedzieć, żeby jeszcze zawracał do Sylwii ?
-Ok, w porządku, nie
było pytania. A ty wzięłaś urlop na czas nieobecności ojca? Czy zamierzasz
„patrolować" szpital ?- zaśmiała się.
-Pierwszy tydzień
zamierzam pracować, a potem chyba wezmę wolne. A ty co planujesz ?
-Ja mam kilka dni
wolnego, Sylwia też, zresztą umówiłyśmy się na dzisiaj.
-No proszę, proszę,
nic nie wspominała.
-No, bo w sumie nie mamy
konkretnych planów.-westchnęła Jasińska.
-No przecież są kina,
muzea itd., nie ?
-Ala, błagam. Ile można
chodzić do kina? Zresztą jest jesień, jest szaro, buro, zimno.
-No to nie rozumiem, po
co się umawiacie skoro nie wiecie co wspólnie robić, dokąd pójść? Może idźcie
coś zjeść, pogadacie.
-Ech sama nie wiem.
-No to się namyśl, a ja
spadam na dyżur.
Pożegnały się, po czym
Alicja kierowała się już w stronę szpitala na nocny dyżur.
Po kilkunastu minutach
była już gotowa do pracy, ale póki co, nie działo się nic szczególnego. Jak to
miała w zwyczaju zajrzała do swoich pacjentów, potem na SOR, ale wszystko było w
porządku, więc udała się do pokoju lekarskiego.
-Oo, cześć Daniel.
-Cześć Alicja, słuchaj
podpisz mi te papiery i jeszcze, o te.- Orda wyciągnął z teczki kilka kartek, na
których po chwili znalazł się jej podpis.
-Dzięki.
- A właśnie, kto
przejął obowiązki taty na czas jego wyjazdu ?
-Zdaje się, że ja, a w
przyszłym tygodniu doktor Guła.
-Ok. Em, Daniel,
czekaj.- zatrzymała go.
-Czy tylko ja mam
dzisiaj nocny dyżur?
-Nie, masz go wspólnie
z Maksem i Jivanem. Muszę lecieć.
-No tak, z Maksem i
Jivanem, ale obu wciągnęło w obieg widzę.- powiedziała już sama do siebie.
Uśpione uczucia - część
2
Alicja nie mając za
bardzo nic do roboty poszła poszukać obu panów, oczywiście znalazła ich jak
zwykle ćwiczących jogę i medytujących. Byli tak skupieni, że musiała się
powstrzymywać, żeby nie zacząć się śmiać. Stała w progu i patrzyła na nich, ale
nie chciała im przeszkadzać. Postanowiła dać im spokój i wrócić do pokoju
lekarskiego. Zajęła się papierkową robotą, nawet nie wiedząc kiedy zasnęła nad
papierami.
Tymczasem Adam i Maks
skończyli swoją sesję medytacyjną.
-To co teraz ?
-Ja tu jeszcze zostaję
doktorze Keller. Nikt nas nie wzywał, więc znaczy, że jest spokój. Zresztą nie
tylko my mamy dyżur dzisiaj.- spojrzał na przyjaciela.
-Jak to?-Keller
dopiero po chwili skojarzył o kogo chodzi Adamowi.
-No nie, i ty dopiero
teraz mi o tym mówisz?
-Myślałem, że wiesz.
Maks machnął ręką i
poszedł szukać Alicji. Domyślił się, gdzie jest, kiedy nie znalazł jej u
pacjentów. Idąc do pokoju lekarskiego, nie spodziewał się, co tam zastanie. Wszedł
po cichu i uśmiechnął się sam do siebie. Wziął ją ostrożnie na ręce i położył
na kanapie siadając obok. Zegarek wskazywał drugą w nocy, ale przy Alicji to się
dla niego nie liczyło. Wiedział co się z nim dzieje, kiedy znajduje się blisko
niej. Złapał ją delikatnie za rękę i tak trzymał dopóki i sam nie zasnął.
Szymańska obudziła się
godzinę później i poczuła od razu, że ktoś tutaj jest. Spojrzała obok i
zobaczyła Maksa śpiącego z uśmiechem na ustach. Ona również się uśmiechnęła.
Usiadła nie puszczając jego ręki. Sięgnęła wolną ręką po koc leżący obok niej.
Objęła go po czym przykryła ich oboje i ponownie zasnęła. Żałowała tylko, że to
dzieje się w szpitalu.
W końcu zaczęło świtać.
Ich dyżur dobiegł końca. Około 7.00 rano do pokoju wszedł Orda, ale widząc Szymańską
i Kellera pogrążonych we śnie od razu stamtąd wyszedł, zostawiając tylko kartkę
do podpisu po skończonym dyżurze.
Tym razem on obudził
się pierwszy. To, co zobaczył, przeszło jego oczekiwania. Pocałował Alicję w
czoło, na co ona powoli zaczęła otwierać oczy.
-Cześć.
-Hej.
Spojrzeli na siebie, ale
nie było w tym żadnego skrępowania, czuli się przy sobie swobodnie.
Alicja widząc, że Maks
chce coś powiedzieć od razu zaczęła:
-Tak Maks, to było
zamierzone, to ja nas przykryłam i to nie był przypadek- uśmiechała się patrząc
cały czas tylko na niego.
-Dobrze, to w takim
razie pani doktor idzie się przebrać i zaczeka na mnie przy
samochodzie.- przytulił ją do siebie po czym Szymańska wstała, podpisała świstek
leżący na biurku i poszła do szatni.
Czekała na niego
cierpliwie przy samochodzie. Zjawił się po 20 minutach.
-Co tak długo?
-Przepraszam, ale już
jestem. Pomyślałem, że…
Ale nie dokończył, bo
Szymańska znowu się do niego przytuliła. Co mógł zrobić, przytulił ją mocno do
siebie i stali tak przez dłuższą chwilę.
-Chodź, zabieram cię.
Nie protestowała, była
zachwycona i zadowolona z takiego rozwoju wydarzeń. Gdyby nie prowadził, pewnie
i w trakcie jazdy nie przerywaliby czułości.
O to super miałaś jakieś egzaminy?. Gratuleszyn zatem^^:*. A co życzyć Pawłowi?(przykre że na oficjalnej stronie nie ma o tym wzmianki tylko Zielińskiego tak wyróżnili:P) tego samego co ty + żeby trafiał na mądre scenariusze bo wtedy bedzie chciał grać...no i żeby w "Lekarzach" grał jak najdłużej^^. Ale się Justa rozpisała super^^
OdpowiedzUsuńTak mialam najwazniejszy nazwijmy to egzamin, ale mimo ogromnego stresu, udalo sie! :D
Usuńmmm fajnie :)
OdpowiedzUsuńjj89:No trzymałam kciuki,myślałam i cieszę się że wszystko dobrze poszło, moje gratulacje :)
OdpowiedzUsuńA Pawłowi czego można życzyć ? Dążenia do wyznaczonych sobie celów,żeby zawsze był sobą, nie robił niczego co byłoby wbrew jemu i jego naturze,oraz kolejnych wspaniałych ról teatralnych i filmowych i rozwijającej się jeszcze bardziej i bardziej karierze muzycznej :):)
Jeszcze raz dziekuje! :*
UsuńSuper, super,super!!! :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńNo to super Juliett, że Ci się udało, gratulacje!
OdpowiedzUsuńPodpisuję się również pod tymi życzeniami dl Pawła.
A co do opowiadania, to przecudna ta scenka, co sobie razem spali w pokoju lekarskim.
Dziękuję. :)
UsuńPiękna ta scena w pokoju lekarskim :) Ciekawe co będą robili dalej? :)
OdpowiedzUsuń