Próbując
od nowa cz.5
Rano pierwsza obudziła
się Beata. Z bólem głowy i rozmazanym tuszem. Chwilę po niej zbudził się Leon.
-Cześć córeczko.
-Cześć tatuś.. Moja
głowa…
-Nie ma się co dziwić,
podobno płakałaś wczoraj tak wielkimi łzami, że nasze rzeki przy tym to pikuś.
-Tatuś.. Nie żartuj. Ja
po prostu już nie mogłam .. Przerasta mnie ta sytuacja. Nawrzeszczałam wczoraj
na Maksa, jeszcze w trakcie zadzwoniła Ala, chce żebyśmy przyjechali do niej na
weekend…- spuściła głowę .
-Nie wiem, czy to dobry
pomysł. Musielibyśmy jej wtedy o wszystkim powiedzieć. Nie wyobrażam sobie, że
mielibyśmy tam z nią siedzieć i udawać, że wszystko jest w porządku.
-Tato, najpierw trzeba
wyjaśnić wszystko do końca z naszym cudownym Maksem.
Leon podał córce coś na
ból głowy i wodę.
-Mam ja z nim
porozmawiać ?
-Nie masz chyba
wyjścia. Mnie już nie będzie chciał słuchać.
-Najchętniej
zadzwoniłbym do Ali i o wszystkim jej powiedział.
-Nie wiemy wszystkiego.
Ich rozmowie
przysłuchiwał się Maks. Nie chciał brać w tym udziału, ale wiedział, że od tego
nie ucieknie. I nie mylił się, Leon zaczepił go chwilę później.
-Maks, musimy
porozmawiać. Byliśmy w Warszawie, wiemy od Krzysztofa, że byłeś świadkiem tego
jak Alicja go wyrzuca. Po co wtedy do niej przyjechałeś ?
- Chciała mnie widzieć,
chciała mi coś powiedzieć, ucieszyłem się, bo ja też chciałem coś jej wyznać.
Ale zobaczyłem przez okno, że jest z nim, chwilę potem , że go wyrzuca. Jak
mnie zobaczyła, zaczęła płakać.
- I nic nie zrobiłeś.
Tak po prostu sobie poszedłeś ?
-Byłem wściekły. Dla
mnie to była jakaś farsa. Nie chciałem z nią wtedy rozmawiać.
-Wiesz, skąd pod
szpitalem wziął się Krzysztof ?
-Wtedy, kiedy Sylwia
widziała Alicję przy aucie ?
-Tak.
-Chwilę wcześniej był u
mnie. Chciał wyjaśnić sprawę, mówił , że to nie tak, żebym nie myślał o Alicji
źle.
-Wyście chyba oszaleli
oboje !
Pierwszy raz Jasiński
ryknął tak, że słyszał go cały szpital. Zaczął krzyczeć na Kellera, wpadł w
furię, z biurka zrzucił wszystko co było możliwe.
-Nigdy więcej nie
będziesz miał do czynienia z moją córką !! Jasne ?! Lepiej dla niej, że jest w
Londynie. Przynajmniej nie jest niczego świadoma i ma święty spokój i zadbam o
to, żeby tak zostało !
Trzasnął drzwiami i
wyszedł ze szpitala. Wszyscy na niego patrzyli. Keller długo nie mógł się
pozbierać po tym co usłyszał. Beata z początku uznała, że ojciec dobrze zrobił,
ale doszła do wniosku, że chyba jednak odrobinę przesadził. Zajrzała do Maksa.
-Maks.. Przepraszam cię
za tatę. Przesadził.
-Miał do tego prawo. W
tym jest sporo mojej winy. Powinienem był wtedy obronić Alicję, wyrzucić
Florczyka i porozmawiać z Alicją. A teraz…- był coraz bardziej przygnębiony.
-Dlaczego tam
przyjechałeś ?
-Chciała mi coś
powiedzieć, prosiła żebym przyjechał, była taka radosna jak z nią rozmawiałem.
Cieszyłem się, bo domyślałem się co chce mi powiedzieć. Chciałem jej powiedzieć
to samo.
-Ale mówiłeś, że
jesteście tylko znajomymi.
-Bo byłem zły. To nieprawda.
Droczyliśmy się, ale uwielbiałem jej towarzystwo, ona przy mnie też była inna.
Roześmiana, zwariowana, po prostu widziałem , że jest szczęśliwa.
-Ale.. czy wy byliście
razem ?
-Wtedy jeszcze nie, ale
chyba i ja i ona czuliśmy, że zbliża się ten moment, dlatego chciała wtedy
żebym przyjechał…- schował twarz w dłoniach. Poczuł, że serce rozpada mu się na
tysiąc kawałków. Teraz pewnie byliby razem. Niestety na skutek splotu różnych
zdarzeń, nieporozumienia , byli tak daleko od siebie.
Próbując
od nowa cz.6
Maks nie wiedział, tak
samo jak Beata jak pomóc Alicji, co zrobić, żeby wróciła do Torunia i żeby było
tak jak dawniej. Szymańska była uparta, a kiedy w jej życiu działo się niedobrze,
musiała gdzieś to przeczekać. Takie było jej rozwiązanie. Ale tym razem było
jej ciężko- tęskniła za rodziną, za szpitalem. Ciągle myślała o tym, co by było
gdyby wtedy nie przyszedł Krzysztof. Pewnie powiedzieliby sobie z Maksem te dwa
cudowne słowa. Ala już kilka razy zbierała się, żeby do niego zadzwonić, ale
coś ją powstrzymywało. Nie mogła tak po prostu zadzwonić i z nim porozmawiać.
Miała mętlik w głowie. Wszystko było nie tak, jak tego oczekiwała. Brakowało
jej stania przy stole operacyjnym, pogawędek z Sylwią.
Nie chciała się dłużej
denerwować, więc wykręciła numer siostry.
-Ala ?
-Cześć Beata. To jak,
przyjeżdżacie w weekend ? Powiedz, że tak, proszę. Znajomi ojca są cudowni, ale
tak naprawdę mało rozmawiamy, można tu oszaleć.- jej głos brzmiał błagalnie.
-Przekonam tatę i
zrobię wszystko, żebyśmy tam byli. Nie martw się.- odpowiedziała lekko się
uśmiechając.
-To czekam na was,
papa.
-Pa.
Beata westchnęła i od
razu poszła do ojca. Miała nadzieję, że już ochłonął po tym wybuchu na Maksa.
-Mogę ?
-Wejdź.
-Tato.. Nie uważasz, że
przesadziłeś ? - spytała świdrując go wzrokiem.
-Nie mogłem się
powstrzymać. To był moment. A co ty byś zrobiła na moim miejscu ? Czy to takie
dziwne, że chcę szczęścia swoich dzieci ? - zaczął kręcić głową. Widać było po
nim, że i jemu ta sytuacja daje się we znaki.
-Porozmawiam z Maksem
na spokojnie jeszcze raz. Już go przeprosiłam za twój wybuch. Aa i dzwoniła
Ala. Nalega, żebyśmy odwiedzili ją w weekend. Bardzo. Czuje się tam samotna.
-No dobrze, porozmawiam
z Elą.
-Ja to z nią załatwię.
W drodze do jej
gabinetu spotkała doktora Wanata.
-Co, idziesz błagać
Elę, żeby nie zwalniała ojca ?
-Odpuść ! Zawsze
wtrącasz się w nie swoje sprawy.
Elżbieta akurat
wychodziła ze swojego gabinetu.
-Beata. Beata !
-O! Przepraszam. Nie
zauważyłam cię.
-Słyszałam, co się
wczoraj z tobą działo.
-Ela, chcemy z tatą
jechać na weekend do Ali. Bardzo prosiła.
-Może pojadę z wami ?
-A co ze szpitalem ?
-Poproszę Maksa żeby
miał na wszystko oko. A coś czuję, że przyda wam się ktoś, kto w razie czego
spojrzy na to wszystko z dystansu.
-Ja nie mam nic przeciwko.
-Pójdę porozmawiać z
Leonem.
-A ja idę do Maksa.
Elżbiecie początkowo
trudno było namówić Leona do tego, żeby pojechała razem z nimi, ale wiedział,
że z nią nie wygra, więc zgodził się. Jasińska z kolei jeszcze raz wyjaśniła
wszystko Maksowi i poprosiła go w imieniu Eli, żeby miał przez weekend oko na
szpital.
Ciekawa historia. Teraz tylko co z tej całej farsy wyniknie? Czekamy. ;)
OdpowiedzUsuńSuper jestem ciekawa tego wyjazdu całej trójki do Londynu jak on będzie wyglądał co wniesie...w sensie czy Alicja wróci do Torunia xD
OdpowiedzUsuńAleż to ich życie jest skomplikowane :)
OdpowiedzUsuń