Finał opowiadania Justy - jj89 poniżej. :)
Próbując od nowa
cz.9
W niedzielę po południu
wszyscy ruszyli na lotnisko. Dopiero tam Alicja zauważyła, że przez ten cały
czas była tutaj również Bosak, ale nie pytała o nic. Za radą Jasińskiej Alicja
poleciała prosto do Warszawy, by kolejnego dnia spotkać się z Florczykiem po
raz ostatni. Miała ogromny żal, że to w dużej mierze przez niego sprawy
przybrały taki, a nie inny obrót. Chciała mieć to już za sobą. Po przylocie
udała się od razu do hotelu i ułożyła do snu. Ten weekend był dla niej
wykańczający, a wiedziała, że to dopiero początek.
Następnego dnia tuż po
przebudzeniu zeszła do hotelowej restauracji na śniadanie, ale ledwo dobrnęła
do połowy tego, co miała na talerzu. Była bardzo zdenerwowana. Dopiła kawę,
zapłaciła za pokój i udała się do Krzysztofa. Jej bagaże były już w Toruniu -
zabrali je przed wylotem Leon i Beata.
Stojąc pod drzwiami
Florczyka miała chwile zawahania, ale musiała to zrobić.
-Alicja ? Co ty tutaj
robisz ? Spieszę się, zaraz jadę do szpitala.
-Nie pojedziesz, dopóki
nie porozmawiamy.
- O czym ty chcesz
jeszcze rozmawiać ?
-Nie zachowuj się w ten
sposób. Mamy o czym porozmawiać. Chodzi… Z resztą ty doskonale wiesz o co.
-Alicja to było tak
dawno temu.
-Nie odwracaj kota
ogonem ! Gdyby nie ty, pewnie już dawno byłabym z Maksem.
-To trzeba było mnie
wtedy nie wpuszczać skoro wiedziałaś , że ma przyjechać ! Poza tym dzwoniłem
wtedy i powiedziałaś, że jesteś w domu. Więc o co masz do mnie pretensje ?
-O co ?! O to, że
powiedziałeś, że nadal mnie kochasz ! Że chcesz wrócić ! To wszystko widział i
słyszał Maks ! A ja nie chciałam żeby do tego doszło ! Myślałam że jak raz ci
powiem, że to się nie uda, to zrozumiesz ! Dziwisz się, że chciałam cię
wyrzucić za drzwi ?!
-Ale..
-Nie ma żadnego ale
Krzysztof. Rozumiesz ? Nie ma ! My już nigdy nie będziemy razem. A na pewno nie
ja z tobą. Jedyna osoba z którą chce być to Maks, a nie ty. To wszystko z mojej
strony. Nigdy więcej się nie zobaczymy, nie chcę tego, żadnych telefonów,
maili, smsów, nic, jasne ?
Florczyk skinął głową.
Wiedział, że to co mówi Alicja to prawda, inaczej nie walczyłaby tak o
zamknięcie tej sprawy.
Skierowała swe kroki
prosto na dworzec. W końcu była w drodze do domu.
Próbując
od nowa cz.10
Dojechała późnym
popołudniem, od razu kiedy przyjechała wysłała sms-y do Leona i Beaty, że jest
już w Toruniu i prosi ich, żeby nic nikomu nie mówili i żeby przekazali to
Elżbiecie. Bosak, aby nie powiedziała nikomu, że Alicja wróciła do kraju, a już
tym bardziej, że znajduje się już w Toruniu.
Przez następnych kilka
dni Szymańska przebywała jeszcze w domu. Spotkanie z Krzysztofem wiele ją
kosztowało i nie chciała przechodzić tego teraz jeszcze z Kellerem. Bała się
tylko, że siostra wygada się przed nim, albo Leon , albo jednak Elżbieta. W
końcu widywali się w szpitalu, pracowali wspólnie.
Jednak Alicja nie dała
Maksowi znać, że jest już w Toruniu. Wiedziała, że pewnie od razu przyjechałby
i chciałby rozmawiać. Nie wiedziała, że Maks wie, że już wróciła. Jasińska nie
umiała trzymać języka za zębami, widziała jak Maks po ich powrocie próbuje
podpytać czy Alicja coś mówiła, czy pytała o niego, był przybity. Dlatego
powiedziała mu o wszystkim, ale błagała żeby nie wydał jej przed Alicją i żeby
nie powtarzał reszcie, że wróciła. Keller dotrzymał tajemnicy. Jednak nie mógł
się doczekać, kiedy Szymańska wróci do pracy. Tego dnia Leon i Beata mieli
dyżury nocne, więc Maks po skończeniu swojego pojechał do siebie, żeby trochę
się ogarnąć i przebrać. Zastanawiał się czy ma to zrobić, czy nie, ale w końcu
postanowił dłużej nie czekać. Po prostu do niej pojechał. Nie obchodziło go co
się stanie. Chciał już być z nią, dotknąć jej, pocałować ją, powiedzieć jej, że
bardzo ją kocha. Wszyscy się zdziwili, że Maks po dyżurze wyszedł tak szybko.
Beata z Leonem domyślali się dokąd pojedzie, więc wiedzieli, że nie ma sensu
dłużej trzymać powrotu Alicji w tajemnicy.
Zapadał zmierzch kiedy
zaparkował pod domem Leona. Szymańska krzątała się po domu , przygotowywała dla
siebie kolację. Chciała właśnie zasiąść do stołu kiedy usłyszała, jak drzwi
otwierają się z hukiem i do środka wpada Maks. Jej zdziwienie było ogromne.
Stanął przed nią i od razu zaczął mówić:
-Ala…Wiem wszystko,
Beata mi powiedziała. Nie wściekaj się na nią proszę. Musiałem tutaj
przyjechać. Wtedy… To nie jest już ważne, było, minęło. Kocham Cię i nie wyobrażam
sobie, żeby był przy mnie ktoś inny.
Odsunął krzesło na
którym siedziała, wziął ją za rękę i przybliżył się do niej. Przez moment spojrzał
jej w oczy i pocałował ją. Alicja oddawała każdy pocałunek. Mimo, że nie dał
dojść jej do słowa czuła, że i ona go kocha, a ten moment to najcudowniejszy,
jaki zdarzył jej się od dłuższego czasu. Oderwała się od niego na moment
patrząc mu głęboko w oczy:
-Kocham Cię , nawet nie
wiesz jak bardzo.
-Wiem, inaczej nie
byłoby mnie tutaj. -gładził dłonią jej policzek i przytulił ją do siebie.
W ten sposób oboje
zaczęli od nowa - razem zaczęli wspólne życie.
No to czekamy z niecierpliwością na final xD
OdpowiedzUsuńto jest finał :D
UsuńSuper zakończenie :D <3
No faktycznie sorki zamiast poniżej przeczytałam Pozniej^^.
UsuńSuper zakończenie
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam do domu. Jak miło przeczytać sobie 4 części opowiadania naraz. Idealne zakończenie weekendu. Powtarzając wypowiedzi przedmówców, zakończenie cudowne.
OdpowiedzUsuńLubię to. Dzięki Ci Justa. ;)
jj89: Nie ma za co,cieszę się,że to wam się tak podobało ;)
Usuńkiedy nastęne opowiadanie ?
OdpowiedzUsuńJeszcze dzisiaj. :)
Usuń