niedziela, 21 kwietnia 2013

Trudne relacje.

Cześć!

Poniżej kolejna część mojego opowiadania. Może nie jest do końca udana, ale wrzucam, jakby ktoś miał ochotę na ciąg dalszy. :)

Jutro już poniedziałek! Nie mogę się doczekać!

Miłego czytania!


Minęło już sporo czasu od wybudzenia Alicji i powoli zbliżał się czas opuszczenia oddziału zarówno przez nią, jak i Leona. Oboje czuli się coraz lepiej i wracali do formy. Nie można było utrzymać ich w łóżkach. Plątali się po całym szpitalu, co chwilę zaglądając do pokoju lekarskiego i swoich przyjaciół. Chcieli być na bieżąco ze wszystkim, co się dzieje w szpitalu. Oferowali wszystkim swoją pomoc, przeglądali dokumentację przypadków trafiających do szpitala i nie opuszczali żadnej porannej odprawy. Nikt już nawet nie miał siły z nimi walczyć i zaganiać ich do łóżka. Czasem jednak pod naciskiem Beaty i Maksa grzecznie wracali na swoje sale i odpoczywali 'na siłę'. Leon miał zostać wypisany już jakiś czas temu, ale z racji tego, że jego sala była cały czas wolna, a Beata z Elżbietą stwierdziły, że jego powrót do domu nie ma najmniejszego sensu, bo i tak będzie codziennie zaglądał do Ali, co będzie dodatkowym obciążeniem dla jego organizmu. Z tego też powodu zatrzymały go w szpitalu pod pretekstem dalszej obserwacji. Leon zresztą nawet się nie sprzeciwiał, bo po pierwsze chciał być jak najbliżej Ali i mieć wszystko pod kontrolą, a po drugie wiedział, że nie dostanie pozwolenia od najbliższych na powrót do pracy, a tak tu na miejscu przynajmniej ma kontakt ze wszystkim i jest na bieżąco. Także kiedy już wraz z córką zostali pogonieni na sale, to nigdy nie wracali do swoich łóżek. Zawsze albo Ala wpadała do ojca, albo Leon spędzał czas u córki. Chociaż byli w szpitalu już długi czas, to ciągle nie mogli się ze sobą nagadać. Nie sądzili, że połączy ich taka silna więź, gdyż pomimo tego, że byli rodziną, to jednak gdzieś głęboko zawsze w sercu Ali siedział żal do ojca, który nigdy nie dawał znaku życia. Z racji tego zaś, że matka nie chciała nic na jego temat mówić, wnioskowała, że w przeszłości musiał ja strasznie skrzywdzić. Leonowi zaś nigdy nawet przez myśl nie przeszło, że może mieć drugie dziecko i to w dodatku ze swoją pierwszą miłością. Wiadomość o tym, że są rodziną była ogromnym szokiem dla obojga i nie sądzili, że ich relacje ułożą się tak pomyślnie. Pobyt w szpitalu i cała sytuacja związana z operacją sprawiły, że mieli dla siebie bardzo dużo czasu i naprawdę się do siebie zbliżyli. Przesiadywali wzajemnie na swoich salach całymi godzinami, chcąc nadrobić stracony czas. Alicja opowiadała ojcu o swoim dzieciństwie, o podjęciu decyzji, co do wyboru studiów, o swoich pierwszych miłościach, zawodach oraz o mamie, którą kochała ponad wszystko i której zawdzięczała to, co w życiu osiągnęła. Leon słuchał córki z ogromnym zaciekawieniem i nie pozostawał jej dłużny. Mówił jej o pierwszym spotkaniu z Martą, o wspólnych randkach, pierwszych kłótniach i planach, jakie snuli na przyszłość. Dokładnie opowiedział jej również całą sytuację, która sprawiła, że się rozstali, a właściwie przestali z dnia na dzień utrzymywać ze sobą kontakt. Alicja dopytywała ojca o różne szczegóły, a on z chęcią odpowiadał na wszystko, co ją interesowało. Sam wypytywał Alę o wiele rzeczy, które nie były dla niej łatwe. Wspólne rozmowy, nawet te najtrudniejsze, nie sprawiały im jednak kłopotu. Czuli się ze sobą na tyle dobrze, że mogli sobie powiedzieć właściwie wszystko. Dlatego też Alicja opowiedziała Leonowi o chorobie mamy, o związku z Krzysztofem oraz o tym, co właściwie ją łączy z Maksem. Ojciec zaś zdradził je moment, kiedy dowiedział się, że jest chory. Przyznał się, że strasznie się bał tego, co będzie. Opowiedział jej również szczegóły swojego następnego związku z matką Beaty, podkreślając przy tym, że nigdy w życiu żadnej kobiety nie kochał tak, jak Marty. Kiedy zaś się rozstawali, każde z nich musiało przemyśleć wiele spraw i przyswoić nowo poznane informacje na temat dotyczących ich bezpośrednio lub pośrednio faktów. To właśnie był jedyny moment, kiedy wieczorem z własnej woli zostawali w swoich łóżkach bądź samotnie włóczyli się po ciemnych szpitalnych korytarzach w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące ich pytania oraz na próbach zrozumienia tego, dlaczego ich życie ułożyło się tak, a nie inaczej.

Beata na początku była nieco zazdrosna o to, ile czasu ojciec spędza z Alicją, ale wkrótce zrozumiała, że już nie jest jedyną córeczką tatusia i musi się nim dzielić z siostrą, którą zresztą zawsze chciała mieć, chociaż się nigdy do tego nie przyznawała. W gruncie rzeczy cieszyła się, że jej ojciec ma towarzystwo, a Alicji zawdzięczała uratowanie mu życia. Beata pracowała i nie mogła spędzać z nimi tyle czasu, ile by chciała, ale w każdą wolną chwilę wpadała do nich, dzieląc się nowinkami ze szpitala, które bardzo ich interesowały. Miała za sobą również poważną rozmowę z Alicją, podczas której przeprosiła ją za wszystko, ponownie podziękowała za uratowanie życia ojcu i jeszcze raz podkreśliła, że Maks to już dla niej przeszłość i zamknięty etap w życiu. Życzyła siostrze szczęścia u boku tego faceta i wierzyła w to, że ich relacje ułożą się po jej myśli. Zresztą można powiedzieć, że już się tak stało. Dziewczyny sporo ze sobą rozmawiały, poznały swoją przeszłość i dochodziło do tego, że się nawet powoli otwierały coraz bardziej i zaczynały się sobie zwierzać. Beata zrozumiała, że fajnie jest mieć starszą siostrę, która doradzi i potrzyma za rękę, kiedy trzeba. Alicja zaś chciała zaopiekować się młodszą siostrą i pokazać jej, że nie ma zamiaru odbierać jej ojca, który strasznie ją kocha.



4 komentarze:

  1. fajne, mnie się tam podobało, czekam na kolejną część, a kiedy mniej więcej ją dodasz ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Kit, że się powtarzam, ale brakowało mi takich scen nawiązywania relacji na linii Alicja - Leon, Alicja - Beata. Dobrze, że chociaż Ty to opisałaś. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opisałam, bo mi też ich brakowało. Możesz się powtarzać, nie przeszkadza mi to. :) Grunt, że ktokolwiek chce to czytać. :P

      Usuń