piątek, 19 kwietnia 2013

Nieetyczne zachowanie doktora Kellera.

Cześć!

Poniżej następna część mojego opowiadania. :)
Mam bardzo mało wolnego czasu, dlatego też nie daję rady codziennie dodawać kolejnych fragmentów, ale postaram się zamieszczać je w miarę regularnie. Piszę je na bieżąco, toteż się trochę schodzi.. Przyszły tydzień może będzie trochę luźniejszy, więc mam nadzieję, że uda mi się jakoś nadgonić z kolejnymi częściami, gdyż mam już pomysł na inną serię.

Życzę miłego weekendu!


Kolejne dni po wybudzeniu ze śpiączki dłużyły się Alicji niemiłosiernie. Maks musiał wrócić do pracy, a ona była zmuszona leżeć na sali. Strasznie się nudziła i chociaż przyjaciele starali się odwiedzać ją tak często, jak tylko mogli, to jednak każdy z nich miał swoje obowiązki i nie mógł u niej przesiadywać godzinami. Maks miał ciągłe urwanie głowy i znajdował dla niej więcej czasu dopiero po skończonym dyżurze. Zresztą Alicja widziała, że był zmęczony i sama wysyłała go do domu, aby choć trochę odpoczął. On jednak nie dawał za wygraną i poświęcał jej każdą wolną chwilę.

Najwięcej czasu spędzał z nią Leon, który był w coraz lepszej formie i swobodnie poruszał się po szpitalu. Alicja zauważyła jednak, że ojciec jest ciągle jakiś przygnębiony. Postanowiła, że wprost zapyta go, co się dzieje, bo zaczynała się martwić.

Alicja leżała właśnie na łóżku i przeglądała gazety z nowinkami medycznymi, które przyniósł jej Maks, kiedy uchyliły się drzwi. Do sali zajrzał Leon.

Alicja: Chodź, nie śpię.

Leon: Cześć córeczko. Jak się czujesz?

Alicja: Doskonale. Już nie mogę tu wytrzymać, lada chwila się stąd wynoszę.

Leon: Nie kombinuj. Musisz teraz odpoczywać.

Leon spuścił głowę i się zamyślił. To był dobry moment, aby go podpytać, co się dzieje.

Alicja: Tato?

Leon: No co tam?

Alicja: Czemu ostatnio jesteś taki.. ?

Leon: Jaki?

Alicja: Coś się dzieje?

Leon: Co ma się dziać?

Alicja: Tato, proszę cię. Powiedz, co ci jest. Źle się czujesz?

Leon spuścił wzrok. Alicja jednak tak usilnie próbowała złapać z nim kontakt wzrokowy, że  w końcu wymusiła na nim odpowiedź na pytanie. Nie chciała naciskać, ale naprawdę zaczynała się niepokoić.

Leon: Chodzi o to..

Alicja spojrzała na niego, oczekując odpowiedzi.

Leon: .. nie mogę sobie wybaczyć, że dopuściłem do tej operacji. Jak pomyślę, co mogło się stać.. Nigdy sobie tego nie daruję..

Alicja: Ale to była moja decyzja. Nie miałeś nic do powiedzenia.

Leon: Mogłem się nie zgodzić. Ciągle nachodzą mnie myśli, że mogłem cię stracić, chociaż dopiero co cię odzyskałem.

Alicja złapała ojca za rękę i powiedziała: Tato.. gdybym wiedziała, co się stanie i miałabym wybierać drugi raz, to wybrałabym tak samo. Nie zapominaj o tym, że ja też mogłam cię stracić, a tak bardzo chciałam poczuć jak to jest mieć ojca. Tak bardzo chciałam.. chcę cię poznać. Straciliśmy już wystarczająco dużo czasu. Zapomnijmy o całej tej sytuacji. Najważniejsze jest to, że żyjemy i czujemy się coraz lepiej..

Alicja spojrzała ojcu głęboko w oczy i poczuła jak łza spłynęła jej po policzku. Leon ścisnął mocniej jej rękę, uśmiechnął się i pocałował ją w czoło. Alicja poczuła, że już będzie dobrze, że ojciec w tej jednej chwili zrozumiał, że jest dla niej ważny i że nie zmieniłaby zdania odnośnie operacji. Ona natomiast poczuła, że chce, aby ten facet był przy niej i aby nadrobili stracone lata.

W chwili kiedy Leon odsuwał się od Ali, do sali wkroczył Maks.

Maks: No proszę! Zostawiłem cię na chwilę, a ty już dajesz się całować innym facetom. Chyba muszę znowu wziąć wolne i cię przypilnować.

Leon przetarł oczy ręką i ruszył w kierunku drzwi, odwrócił się na chwilę i rzekł: Kochanie, jak będziesz miała dość towarzystwa tego wariata to mnie wzywaj na pomoc. Puścił do niej oko i wyszedł z sali. Maks natomiast zbliżył się do łóżka i złożył na ustach Ali długi namiętny pocałunek.

Alicja: Ej, nie rozpędzaj się tak. Nie uważasz, że to nieetyczne, żeby tak się spoufalać z pacjentkami?

Maks się tylko uśmiechnął i ponownie zbliżył swoje usta do ust ukochanej.

Alicja: Chyba będę zmuszona to zgłosić!

Maks: Zaryzykuję!

Maks władował się na łóżko Alicji, nachylił nad nią i spojrzał jej w oczy.

Alicja: Dobra! Poddaję się.

Przyciągnęła go do siebie tak jak wtedy, kiedy zemdlała w szpitalu i zaczęła go namiętnie całować. On rozwiązał jej szlafrok i zaczął pieścić ustami jej szyję.

Alicja: Panie Keller? Czy pan nie musi już iść? Pacjenci czekają. Oni tez potrzebują trochę pańskiej uwagi.

Maks: Widzisz do czego ty mnie doprowadzasz! Zapominam o pacjentach i nie mogę się przez cały dzień na niczym skupić!

Alicja zawiązała szlafrok, a Maks ruszył w kierunku drzwi. Po chwili odwrócił się jednak i podbiegł jeszcze raz do ukochanej. Szybko ją pocałował i wyszedł z sali.

Alicja (po cichu do siebie): Wariat!

Uśmiechnęła się i postanowiła się zdrzemnąć, gdyż była trochę zmęczona..

2 komentarze:

  1. Świetne! Ładnie pokazuje relacje na linii Ala - Leon i Ala - Maks. A rozmowy, głównie cytat "Ej, nie rozpędzaj się tak. Nie uważasz, że to nieetyczne, żeby tak się spoufalać z pacjentkami?" normalnie jakby z serialu żywcem wyjęty. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No też mi się podoba ta część^^

    OdpowiedzUsuń