Obiecywałam dalszą część opowiadania, więc dodaję. :)
Miłego czytania!
Maks stał jak wryty i
wpatrywał się ekran komputera. Nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Zresztą nie
tylko on, ale Florczyk i Jivan również. Co prawda każdy miał nadzieję na to, że
wszystko będzie w porządku, ale takiego obrotu sprawy żaden z nich się nie
spodziewał.
Jivan: To nieprawdopodobne!
Florczyk: Tyle lat pracuję w zawodzie, ale czegoś
takiego jeszcze nie widziałem.
Maks nic nie mówił, ale
w głębi duszy cieszył się jak małe dziecko. Chociaż to kompletnie wbrew prawom
medycyny, to w wyniku tomografii nie było ani jednego, nawet najmniejszego
śladu niedotlenienia mózgu. Pomimo iż reanimacja trwała naprawdę dość długo to
nie spowodowała zmian w żadnym fragmencie mózgu. Stali wszyscy trzej i od
kilkunastu minut dokładnie przypatrywali się wynikom. Analizowali je dogłębnie
i ciągle nie dowierzali.
Jivan: To naprawdę jakiś cud!
Przyjaciel podszedł
bliżej Maksa, położył rękę na jego ramieniu i rzekł: Bardzo się cieszę. Leć już do Ali.
Po tych słowach Maks
oprzytomniał. Szybkim krokiem zbliżył się w kierunku łóżka Alicji i z pomocą
kolegów przewiózł ją na salę.
Siedział przy niej do
późna, a co chwilę wpadał ktoś, aby zakomunikować swoje zadowolenie wynikające
z wyników jej badań. Około północy Maks postanowił pojechać na chwilę do mieszkania,
aby się odświeżyć i zabrać kilka potrzebnych rzeczy, które pozwolą mu
funkcjonować przez kilka najbliższych dni w szpitalu, bez konieczności
opuszczania Alicji. Po drodze wstąpił jeszcze do lekarskiego, aby poprosić
Sylwię, która miała nocny dyżur, aby zaglądała do Ali podczas jego
nieobecności.
Po dwóch godzinach był z
powrotem w szpitalu. Mijał kolejne sale, niosąc w ręku torbę z niezbędnymi
rzeczami do codziennej higieny. Po drodze zajrzał na chwilę do Leona, aby
sprawdzić, czy dochodzi do siebie. Wiedział, że jest środek nocy, więc po cichu
uchylił drzwi i wślizgnął się do środka.
Leon: Nie musisz się tak skradać. Nie śpię. Jak to
mówią, w domu najlepiej. Szpitalne łóżko zbyt wygodne nie jest.
Maks: Widzę, że poczucie humoru dopisuje. Jak się
czujesz?
Leon: Dobrze. Powiedz lepiej, co u Ali? Jak się
czuje?
Maks: Przecież ona..
Już miał powiedzieć o
śpiączce, gdy przypomniał sobie, o co go prosiła Beata.
Maks: .. obudziła się pierwsza od Ciebie, a jej młody
organizm regeneruje się bardzo szybko.
Leon: Ej sugerujesz, że ze mnie to już stare pudło
jest?
Maks: Nic takiego nie powiedziałem.
Leon:
Żartuję. No to dobrze. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś jej się stało. Co Ty w
ogóle tu robisz o tej porze? Masz dyżur?
Maks: Tak, a wcześniej nie miałem kiedy zajrzeć.
Leon: To leć już chłopaku do lekarskiego się
zdrzemnąć, bo nie wyglądasz najlepiej.
Maks: Ok. To trzymaj się. Wpadnę jutro.
Maks bardzo chciał
powiedzieć Leonowi o tym, że zrobili dziś tomografię i że nie ma zmian w mózgu,
ale zdawał sobie sprawę, że jakże radosna dla niego wiadomość o wynikach Ali,
będzie wstrząsem dla nieświadomego całej sytuacji Leona.. Postanowił więc dalej
ukrywać przed nim prawdę, chociaż nie było to łatwe. W końcu okłamywał jej
ojca, który miał prawo wiedzieć o wszystkim..
jejku jak mi ulżyło, teraz musi być już tylko lepiej! ;)
OdpowiedzUsuńCuda w medycynie, to lubię. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy Leon się prawdy dowie, bo jak tak, to będzie mu mega przykro.