sobota, 13 kwietnia 2013

Ogromna ulga.

Witam dziś po raz kolejny! 

Obiecywałam dalszą część opowiadania, więc dodaję. :)

Miłego czytania!


Maks stał jak wryty i wpatrywał się ekran komputera. Nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Zresztą nie tylko on, ale Florczyk i Jivan również. Co prawda każdy miał nadzieję na to, że wszystko będzie w porządku, ale takiego obrotu sprawy żaden z nich się nie spodziewał.

Jivan: To nieprawdopodobne!

Florczyk: Tyle lat pracuję w zawodzie, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem.


Maks nic nie mówił, ale w głębi duszy cieszył się jak małe dziecko. Chociaż to kompletnie wbrew prawom medycyny, to w wyniku tomografii nie było ani jednego, nawet najmniejszego śladu niedotlenienia mózgu. Pomimo iż reanimacja trwała naprawdę dość długo to nie spowodowała zmian w żadnym fragmencie mózgu. Stali wszyscy trzej i od kilkunastu minut dokładnie przypatrywali się wynikom. Analizowali je dogłębnie i ciągle nie dowierzali.

Jivan: To naprawdę jakiś cud!

Przyjaciel podszedł bliżej Maksa, położył rękę na jego ramieniu i rzekł: Bardzo się cieszę. Leć już do Ali.

Po tych słowach Maks oprzytomniał. Szybkim krokiem zbliżył się w kierunku łóżka Alicji i z pomocą kolegów przewiózł ją na salę.

Siedział przy niej do późna, a co chwilę wpadał ktoś, aby zakomunikować swoje zadowolenie wynikające z wyników jej badań. Około północy Maks postanowił pojechać na chwilę do mieszkania, aby się odświeżyć i zabrać kilka potrzebnych rzeczy, które pozwolą mu funkcjonować przez kilka najbliższych dni w szpitalu, bez konieczności opuszczania Alicji. Po drodze wstąpił jeszcze do lekarskiego, aby poprosić Sylwię, która miała nocny dyżur, aby zaglądała do Ali podczas jego nieobecności.

Po dwóch godzinach był z powrotem w szpitalu. Mijał kolejne sale, niosąc w ręku torbę z niezbędnymi rzeczami do codziennej higieny. Po drodze zajrzał na chwilę do Leona, aby sprawdzić, czy dochodzi do siebie. Wiedział, że jest środek nocy, więc po cichu uchylił drzwi i wślizgnął się do środka.

Leon: Nie musisz się tak skradać. Nie śpię. Jak to mówią, w domu najlepiej. Szpitalne łóżko zbyt wygodne nie jest.

Maks: Widzę, że poczucie humoru dopisuje. Jak się czujesz?

Leon: Dobrze. Powiedz lepiej, co u Ali? Jak się czuje?

Maks: Przecież ona..

Już miał powiedzieć o śpiączce, gdy przypomniał sobie, o co go prosiła Beata.

Maks: .. obudziła się pierwsza od Ciebie, a jej młody organizm regeneruje się bardzo szybko.

Leon: Ej sugerujesz, że ze mnie to już stare pudło jest?

Maks: Nic takiego nie powiedziałem.

Leon: Żartuję. No to dobrze. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś jej się stało. Co Ty w ogóle tu robisz o tej porze? Masz dyżur?

Maks: Tak, a wcześniej nie miałem kiedy zajrzeć.

Leon: To leć już chłopaku do lekarskiego się zdrzemnąć, bo nie wyglądasz najlepiej.

Maks: Ok. To trzymaj się. Wpadnę jutro.

Maks bardzo chciał powiedzieć Leonowi o tym, że zrobili dziś tomografię i że nie ma zmian w mózgu, ale zdawał sobie sprawę, że jakże radosna dla niego wiadomość o wynikach Ali, będzie wstrząsem dla nieświadomego całej sytuacji Leona.. Postanowił więc dalej ukrywać przed nim prawdę, chociaż nie było to łatwe. W końcu okłamywał jej ojca, który miał prawo wiedzieć o wszystkim.. 




2 komentarze:

  1. jejku jak mi ulżyło, teraz musi być już tylko lepiej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuda w medycynie, to lubię. ;)
    Ciekawe czy Leon się prawdy dowie, bo jak tak, to będzie mu mega przykro.

    OdpowiedzUsuń