Poniżej ostatnia już część świątecznego opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba i pobudzi trochę Waszą wyobraźnię. :P
Alicja opadła na kanapę
w salonie, a Maks tuż obok niej.
Alicja: Zmęczona jestem.
Maks: Powiem ci, że ja też, ale na szczęście już
po wszystkim. Chyba nie było aż tak źle?
Alicja: Było wspaniale. Nie spodziewałam się, że
będzie tak dobrze.
Maks uśmiechnął się i
pocałował ją w usta.
Alicja: Idę się wykąpać.
Alicja założyła piżamę,
narzuciła szlafrok i wyszła z łazienki. Maksa już na kanapie nie było. Zaczęła
się rozglądać, gdy nagle poczuła strumień wody opadający na jej plecy.
Odwróciła się i zobaczyła Maksa z wielkim pistoletem.
Alicja: Jeszcze ci mało.
Maks: Ręce do góry kochanie!
Maks nie zwracając
uwagi na jej opór, coraz mocniej naciskał spust i coraz większa ilość wody
leciała w kierunku Ali.
Alicja: Wariat!
Maks wcale nie miał
zamiaru przestać. Ala odwróciła się i zobaczyła stojący na podłodze spryskiwacz
do kwiatów. Nie pozostawała mu dłużna. Przez kolejne parę minut oblewali się
jak małe dzieci, zapominając o zmęczeniu i wszystkich troskach.
Maks: Zawieszenie broni?
Alicja: Zgoda.
Oboje odłożyli swój
sprzęt i spojrzeli na siebie.
Maks, niezwykle
poważnym tonem krzyknął: O nie!
Alicja (nieco zaniepokojona):
Co takiego?
Maks: Nie mogę pozwolić, abyś dłużej stała w tych
mokrych ciuchach. Koniecznie muszę cię z nich rozebrać. I to natychmiast!
Alicja: Głupek! Myślałam już, że coś się stało.
Maks podszedł do Ali i
zaczął ją namiętnie całować. Delikatnie zsunął szlafrok z jej ramiom i zaczął
je pieścić. Po chwili szlafrok leżał już na podłodze, a Maks zabrał się za
pozostałe części garderoby, które miała na sobie, nie przestawając jej całować.
Wsunął dłonie w ociekające wodą włosy ukochanej, po czym wziął ją na ręce i
zaniósł do sypialni. Ala nie pozostawała mu dłużna. Cieszyła się każdym
kawałkiem jego ciała, jakby odkrywała je po raz pierwszy. Jedno było pewne, ta
noc należała do nich. Nie pamiętali już, kiedy mieli chwilę dla siebie. Ciągłe
załatwianie spraw związanych z przeprowadzką, praca, dzieci, na wzajemne
czułości nie starczało czasu, ani siły. W tej chwili jednak zapomnieli o
wszystkim, cieszyli się sobą, jak wtedy, gdy robili to po raz pierwszy. Nie
spieszyli się, chcieli nasycić się swoją wzajemną bliskością. Zachłannie
pieścili każdy fragment swojego ciała, dając upust napięciom i emocjom, które w
nich tkwiły.
Był środek nocy, a oni
leżeli wtuleni w siebie, szczęśliwy chwilą, która trwa.
Alicja:To były najwspanialsze Święta, jakie kiedykolwiek
miałam.
Maks: Dla mnie również, kochanie. Dla mnie
również.
Ala spojrzała mu w oczy
i ich usta ponownie złączyły się w namiętnym pocałunku.
Alicja: Jestem taka szczęśliwa.
Maks: Kocham cię.
Alicja: I ja cię
kocham.
Maks: Swoją drogą muszę powiedzieć rodzicom, żeby
przyjeżdżali częściej i zabierali Julkę i Franka, bo taka noc jak dziś, bardzo mi się podoba!
Alicja uderza Maksa po
głowie poduszką i mówi: Każdą romantyczną
chwilę musisz popsuć?
Maks: Cicho..
Znów zaczyna całować
ukochaną i spędzają całą noc na wzajemnych pieszczotach.
Rano budzi ich telefon.
Odbiera Alicja.
Ala: Maks! Maks! Obudź się!
Maks: Co się dzieje kochanie?
Nachyla się w jej
kierunku, aby ją pocałować, ale Ala odsuwa się i krzyczy: Nie żartuj sobie!
Maks (nieco
zdezorientowany): Co jest?
Ala: Dzwonił Leon i powiedział, że twoi rodzice
będą tu z dziećmi za dwadzieścia minut. Całe mieszkanie zalane wodą, wszędzie
nasze mokre ubrania. Wstawaj! Musimy to ogarnąć.
Maks zrywa się z łóżka
i oboje w ekspresowym tempie biorą się za sprzątanie.
Mmm, jak romantycznie, chcę już takie sceny w serialu! ;P
OdpowiedzUsuńLimonka
końcówka rozwala, hahaha. nie no, pięknie. <3
OdpowiedzUsuńhahaahaha genialne <3 końcówka cudna przecudna! <3 cały Maks ! :D
OdpowiedzUsuńhahaha dobre zdjęcie dobrałaś/kaii
OdpowiedzUsuń