Hej!
Poniżej kolejny fragment opowiadania, co prawda bardzo krótki, ale niedługo pojawi się następny. :)
Maks siedział przy Ali, gdy do sali weszła Elżbieta.
Ela: Maks,
chcę ci coś powiedzieć.
Maks: Ja też
chciałem z Tobą porozmawiać.
Ela: Daje ci
kilka dni wolnego. Posiedź przy Ali. Odpocznij. Widzę, że jest ci to potrzebne.
Maks: Skąd
wiedziałaś, że chcę cię o to prosić? Był u Ciebie Krzysztof?
Ela: To nie ma
znaczenia. Najważniejsza jest teraz Alicja.
Maks: Dziękuję.
***
Po kilkunastu minutach w sali pojawili się Krzysztof
i Jivan.
Jivan: Jak
sytuacja?
Maks: Bez
zmian.
Krzysztof: Zabieramy
Alę na tomografię.
Maks: Po co?
Krzysztof: Zapomniałeś
już, ile trwała reanimacja?
Maks kompletnie zapomniał o tym, co działo się
poprzedniego dnia.. Może nie tyle zapomniał, co starał się o tym nie myśleć.
Faktycznie reanimacja trwała dosyć długo, a każda sekunda mogła nieść za sobą
poważne i nieodwracalne zmiany w mózgu. Trzeba było koniecznie sprawdzić, czy
nie ma znaków niedotlenienia poszczególnych jego fragmentów.
W chwili, gdy Maks
o tym pomyślał, po plecach przeszły mu zimne dreszcze. Chociaż każdy bał się o
tym mówić, to nadeszła ta chwila, kiedy wszystko stanie się jasne. Kiedy
dowiedzą się, na ile poważny jest stan Alicji i czy w ogóle z tego wyjdzie.
Maks wiedział, że to konieczne i gdyby Ala była zwykłym pacjentem już dawno by
wykonał badanie. Jednak teraz paraliżował go ogromny strach. Bał się dowiedzieć
prawdy, jakakolwiek by ona nie była. Ostatnią dobę żył nadzieją, a teraz będzie
już wiedział na pewno. Był lekarzem i mimo wszystko jednak zdawał sobie sprawę
z tego, że Alicji stan jest bardzo poważny i bardzo mało prawdopodobne jest to,
żeby tak długa reanimacja, nie pozostawiła po sobie żadnych śladów.
jejku, czemu aż tak pesymistycznie? :(
OdpowiedzUsuńNie obejdzie się bez szczęśliwego zakończenia, nie u mnie na blogu. Także trochę cierpliwości. :)
UsuńSmutno jest, ale dzięki temu, happy end bardziej ucieszy. ;)
OdpowiedzUsuńA ja tam lubię dużo pesymizmu, a na końcu szczęśliwe zakończenia.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się czyta. ;)