Poniżej kolejna część opowiadania Justy - jj89. ;)
Bliżej niż się wydaje - część 4
Alicja była w domu
sama. Sylwia po nocnym dyżurze umówiła się na spotkanie z Jasińską, więc było
pewne, że nie prędko wróci. Jednak kiedy Szymańska usłyszała pukanie do drzwi,
myślała, że to właśnie Sylwia z jej siostrą. Otworzyła drzwi i zamarła.
-Maks ?
-Jak widać to ja.- zaśmiał
się.
-Wejdź. Myślałam, że to
może Sylwia i Beata.
Alicja była już w
salonie kiedy zorientowała się, że Keller został w przedpokoju.
-Dlaczego nie wchodzisz
dalej ?
-Bo wychodzimy.
-Co? Jak to MY? -
dziewczyna była bardzo zdziwiona słowami Kellera.
-No my, ty i ja. Ubierz
się, weź coś cieplejszego na wieczór i idziemy.
Sama się sobie dziwiąc
Szymańska posłuchała Maksa. Ubrała buty, wzięła torebkę i przewiesiła przez nią
cieplejszy sweter. Po chwili byli już na zewnątrz. Maks zaprowadził ją do
swojego samochodu i otworzył drzwi, żeby mogła wsiąść.
-Co ty wymyśliłeś ?- spytała
śmiejąc się.
-Niespodzianka.
Całą drogę Alicja nie
mogła się skupić. Nawet nie wiedziała, dlaczego się zgodziła. Czy dlatego, że
tylko chciała czy chodziło też o Maksa ? Zerkała na niego bardzo często, a on
całą drogę prowadził z uśmiechem na ustach. To powodowało, że Szymańska czuła
się przy nim bardzo dobrze. Droga jej się dłużyła, ale cieszyła się, że to
właśnie z Maksem jest w tej chwili.
-Zatrzymamy się tutaj,
trzeba zatankować.
Keller wysiadł zajmując
się samochodem. Alicja w pewnym momencie również nagle wysiadła. To był impuls.
Coś kazało jej się przy nim znaleźć, ale Maks właśnie poszedł zapłacić.
-Co się ze mną dzieje ?
Chyba całkiem zwariowałam.- mówiła sama do siebie.
Kellera dość długo nie
było, a im dłużej na niego czekała, tym bardziej, z niewiadomych przyczyn
zaczynało jej go brakować. W końcu jednak pojawił się znowu przy samochodzie.
-Przepraszam, kolejka.-
uśmiechnął się i wsiadł.
Szymańska odwzajemniła
uśmiech i po chwili byli znowu w drodze. Jednak teraz Ala nie spuszczała z
Maksa wzroku. Widział to, ale musiał patrzeć na drogę. Mimo to w duchu cieszył
się, że sprawy zaczynają przybierać taki obrót. Nie mógł się doczekać, kiedy
dojadą i będzie mógł być blisko niej.
Ala podziwiała coraz
piękniejsze widoki za oknem. Byli już daleko za miastem. Słońce powoli
zaczynało zachodzić. Początkowo patrzyła na ten widok, jednak w końcu zmorzył
ją sen. Keller nie zauważył tego bardzo skupiony na drodze. Robiło się
ciemniej, więc musiał jeszcze bardziej uważać. Jednak w końcu zatrzymał się,
żeby chwilę odpocząć. Zabrał ze sobą kawę na drogę, więc to postawiło go z
powrotem na nogi. Po dłuższej chwili ponownie ruszył.
Alicja spała jak
dziecko, nic nie było w stanie jej obudzić. Powoli dojeżdżali na miejsce.
Szymańska nie miała pojęcia, że zostaną na noc. Keller zorganizował wszystko
tak, żeby nie musieli wracać po nocy. W efekcie następny dzień oboje mieli
także wolny. W końcu dziewczyna obudziła się.
-Maks, zgłodniałam.
-Wiesz co, za chwilę
się gdzieś zatrzymamy i zjemy coś. Ok. ? - spytał uśmiechając się.
-Jasne.
Pół godziny później
Maks wypatrzył małą restauracyjkę i zatrzymał samochód.
Super!!;)
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna część?
Ciekawe gdzie nasz Maks zabierze Alicję..
Kolejna (ostatnia) część jutro. ;)
UsuńA będzie potem jakieś opowiadanie ? ;)
UsuńTego jeszcze nie wiem. ;P Zależy od weny i ilości wolnego czasu.
UsuńŚwietne opowiadanie :-) Czekam na ciąg dalszy
OdpowiedzUsuńTeraz nie moge sie doczekac nastepnej czesci!
OdpowiedzUsuńNasz Maksiu zawsze taki pomyslowy i troskliwy.
Lubie to. ;D