środa, 4 września 2013

150 000 wejść/ Bez tytułu 3.

Cześć!

Na wstępie chciałabym Wam podziękować za 150 000 wejść! Jesteście wspaniali! Wiem, że ostatnio trochę zaniedbuję bloga, ale to dlatego, że mam bardzo mało wolnego czasu i najzwyczajniej w świecie nie jestem w stanie codziennie pisać. Mam nadzieję, że niedługo sytuacja się unormuje. ;)

Poniżej trzecia część mojego ostatniego opowiadania. Szczerze mówiąc kompletnie mi się nie podoba, ale chcę to dokończyć i zająć się czymś innym. Mam teraz bardzo mało czasu, bo codziennie pracuję, więc pisałam na szybko i trochę na siłę, co można zauważyć czytając. Wybaczcie.

Pozdrawiam! ;)

Sylwia zmęczona po nocnym dyżurze, weszła po schodach i stanęła naprzeciw drzwi do mieszkania. Zaczęła nerwowo grzebać w torebce w poszukiwaniu kluczy. Kiedy w końcu je odnalazła, wsadziła w zamek, ale coś ją zaniepokoiło. Drzwi były otwarte.

Przecież Alicja wyszła już na dyżur. Czy to możliwe, że zapomniała zamknąć drzwi? To do niej niepodobne! – pomyślała Sylwia.

Delikatnie uchyliła drzwi i zajrzała do środka. Spostrzegła leżącą na podłodze męską kurtkę. Z każdym krokiem jej zdziwienie było jeszcze większe. Męska koszula. Spodnie.

Co jest grane? – pytała samą siebie.
Ala? Ala? – zaczęła nawoływać przyjaciółkę.

Nikt jej jednak nie odpowiedział. Postanowiła udać się do jej pokoju. Pukała, ale nie było żadnego odzewu. Weszła do środka. Pierwszą rzeczą, która rzuciła jej się w oczy – była sterta rozwalonych ubrań na podłodze. Przeniosła swój wzrok wyżej i zobaczyła piękny obrazek. Alicja spała wtulona w Maksa, uśmiechając się przez sen.

Ona mi jeszcze powie, że to ja jestem zboczona! - zażartowała pod nosem.
Ja przynajmniej wiem, że ona nie wróci wtedy do domu! - mówiła coraz głośniej.
Ooo cześć Sylwia.. - usłyszała zaspany rozleniwiony głos Alicji.
Sylwia! - teraz głos Alicji był przerażony, świadomy całej sytuacji i zdecydowanie głośniejszy, bo obudził Maksa.

Czuła się jak nastolatka, którą matka nakryła w łóżku z chłopakiem. Nawet Maks się trochę spiął, chociaż to do niego niepodobne. Sylwia jednak jak zawsze potrafiła rozładować napiętą atmosferę i szybko postawiła ich na nogi.

Pobudka śpiochy! Chciałam powiedzieć, że zaczęliście już dyżur! - krzyknęła.
Co? Jak to? Która jest godzina? - pytali jedno przez drugie.

Alicji pierwszy raz w życiu zdarzyło się zaspać do pracy. Nie mogła w to uwierzyć. Poinformowała Leona, że się spóźnią i nerwowo zaczęła szykować się do pracy.

Co ten facet ze mną robi? Jak tak dalej pójdzie to doniesie na mnie własny ojciec i wyrzucą mnie z roboty. Zresztą jego też. - pomyślała i mimowolnie uśmiechnęła się od ucha do ucha. Nie uszło to uwadze Maksa. Podszedł do niej, objął rękoma w tali i szepnął do ucha: Potrzebuje pani pomocy w rozpięciu, znaczy się.. zapięciu tej bluzki? Alicja wyrwała się z jego uścisku, szturchając go w bok i krzycząc: Zboczeniec!
Mów mi proszę po imieniu! - rzucił Maks.
Możesz się w końcu ubrać? Czy nadal zamierzasz prezentować swoje wdzięki przed moją przyjaciółką? - spytała Ala, przesuwając dłonią po jego plecach. Już chciał ją przyciągnąć do siebie, ale zrobiła unik i krzyknęła: Koniec tego dobrego! Jesteśmy spóźnieni. Wychodzimy. A Ty jak się nie umiesz ogarnąć, to pojedziesz dziś na dyżur w samych bokserkach. Wygląda na to, że lubisz jak kobiety podziwiają twoje walory! - zaśmiała się.      
                            
Po kilku minutach dotarli do szpitala, przebrali się, pożegnali i każde z nich ruszyło do swoich obowiązków. Czekał ich ciężki dzień. Każde z nich miało do załatwienia coś ważnego..     

***

Alicja skończyła właśnie czterogodzinną operację i zmierzała w stronę pokoju lekarskiego. Miała nadzieję, że spotka w nim Maksa, ale okazało się, że pomieszczenie było zupełnie puste. Zmęczona usiadła na kanapie i wyciągnęła telefon. Zobaczyła na ekranie kilka nieodebranych połączeń i przypomniała sobie, że miała zadzwonić do Michaela. Niepewnie wybrała numer i oczekiwała, aż usłyszy w słuchawce znajomy głos.

Michael: No w końcu Alicja, od dwóch dni próbuje się do ciebie dodzwonić. Stało się coś?
Alicja: Tak..
Michael: Co takiego?
Alicja: Nie denerwuj się to nic złego.. znaczy się..
Michael: No proszę cię powiedz o co chodzi.

Alicji było strasznie głupio, ale w końcu musiała powiedzieć Michaelowi o swojej decyzji.

Alicja: Nie przyjadę na staż.
Michael: Mogę spytać dlaczego?
Alicja: Pamiętasz jak wspominałam ci o Maksie?
Michael: Tym, co jest w Somalii?
Alicja: Tym, co był w Somalii, a teraz jest tu ze mną.
Michael: Czy to znaczy, że.. ?
Alicja: Tak, wróciliśmy do siebie. Michael przepraszam cię, ale tak zdecydowałam i nie zmienię zdania. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe.
Michael: Szkoda, myślałem, że będę miał śliczną towarzyszkę do operowania i imprezowania, a tu nic z tego.
Alicja: Przestań. Wtedy zbyt dużo wypiłam.
Michael: Byłaś naprawdę urocza.
Alicja: Taaak, I'm great!
Michael: Dokładnie! Haha. Tak serio to rozumiem i szanuję twoją decyzję. Nie martw się. Tylko co ja teraz zrobię z tym wolnym miejscem na stażu..
Alicja: Mam pewien pomysł.
Michael: Tak?
***

Elżbieta szła korytarzem do swojego gabinetu, gdy przed drzwiami dostrzegła Alicję.

Ela: Cześć Ala. Ty do mnie?
Alicja: Tak, chciałam porozmawiać o stażu.
Ela: Wydawało mi się, że wszystko już ustaliłyśmy.
Alicja: Mi też się tak wydawało, ale sporo się od tamtego czasu zmieniło.
Ela: Od wczoraj?

Spojrzenie Alicji dało Eli do zrozumienia, że naprawdę coś jest na rzeczy.


Ela (otwierając drzwi do gabinetu): W takim razie zapraszam.


5 komentarzy:

  1. jj89: Gratulacje ! :) Oby tak dalej :):)
    A opowiadanie cudne,szkoda że takie krótkie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :) Czekam na ciąg dalszy i gratuluję tylu wejść :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyobraziłam sobie ten poranek, Sylwię, Alę i Maksa takich spiętych... Haha! Genialnie to opisałaś! ;)
    Czekam na więcej z niecerpliwością! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham twoje opowiadania .. szkoda ze tak pozno je odkrylłam...
    Pozdrawiam Maja

    OdpowiedzUsuń
  5. Po pierwsze serdecznie gratuluje! ;)

    Po drugie nie wiem, co Ty chcesz od swojego opowiadania, bo jest swietne. Najlepsza ta scena, co sie spoznieni i przylapabi probuja ogarnac do pracy. Super, ze wplotlas cytaty z serialu typu "mozesz mi mowic po imieniu" czy "I'm great".

    No i kocham nasza pare w takim wydaniu. Oby tak dalej

    Pozdrawiam Siostra! ;*

    OdpowiedzUsuń