Jak nastrój przed odcinkiem? Ja dziś pierwszy raz od dłuższego czasu nie mogę się doczekać! ;P
Teraz kolejna część opowiadania Justy - jj89. ;)
Po
swojemu - część 4
Następnego dnia
Szymańska obudziła się lekko zdenerwowana. Chociaż w zasadzie nie wiedziała,
czym to jest spowodowane. Nie miała ku temu powodów. Wstała z łóżka i udała się
na śniadanie.
-Cześć tato.
-No nareszcie cię
widzę.- uśmiechnął się.
-No przepraszam bardzo,
ale to ty ostatnio pracujesz i pracujesz. Mijamy się ciągle.-westchnęła.
-No i dzisiaj też nie
pogadamy. Zaraz wychodzę. Nagła operacja, potem dyżur.
Leon wstał szybko,
porwał jeszcze w biegu ostatnią kanapkę i popędził do szpitala.
-Cześć Ala.
-Hej. Lepiej
wyglądasz.- spojrzała na Beatę.
- Zaczynam chyba
dochodzić do formy. Ale lepiej się jeszcze trzymaj z daleka, bo cię zarażę
przed tą twoją randką.- zaśmiała się.
-To nie jest żadna
randka, tylko zwykłe przyjacielskie spotkanie.
-Żebyś ty wiedziała, że
nie.- mruknęła pod nosem.
-Co?
-Nie, nie, nic. Ja tak
tylko do siebie. Przyszłam zjeść.
-To jedz spokojnie, ja
pościelę twoje łóżko, a potem muszę zająć się przeglądem swojej szafy.- westchnęła
i poszła na górę.
Zajęła się łóżkiem
Beaty, a potem weszła do swojego pokoju i zaczęła wertować zawartość szafy.
Jasińska przyglądała
się temu. Widząc rosnącą stertę odrzuconych przez siostrę ubrań postanowiła jej
pomóc. Usiadła na jej łóżku i przyglądała się ubraniom.
-Nic z tego?
-Nieee. Nic nie pasuje. Albo niemodne, albo się nie
nadaje, albo źle wyglądam.
-Ala. Musisz się ubrać
elegancko, ale na luzie. Romantycznie, ale nie zobowiązująco.
-To mi doradziłaś.- powiedziała
z kolejną parą rzeczy, które wylądowały na łóżku.
-Oj odsuń się. Siadaj,
a ja ci coś wybiorę. A potem do fryzjera.
Alicja zaczęła się
śmiać.
-Żartujesz? Po co mam
iść do fryzjera? Przecież jakoś sama ułożę włosy, albo je zwiążę.
Beata spojrzała z politowaniem
na Alę.
-Ułożysz? Czym?
Suszarką? Albo może lokówką zrobisz sobie jakieś żałosne loczki, które rozwalą
się zanim przyjdzie Maks. Albo zwiążesz je w kucyk, w najlepszym wypadku w jakiś
kok bez ładu i składu. Ala! Mowy nie ma. Może to i jest spotkanie
przyjacielskie, ale to nie znaczy, że masz na nim wyglądać jakbyś ubierała się
pięć minut przed jego przyjściem.
-Przesadzasz.
-Nie. Wiesz co? Ty
idziesz teraz do fryzjera, ja zajmę się wybraniem ci jakichś ciuchów. Leć, bo
pewnie będzie kolejka, a ułożenie włosów trochę zajmie. Jak wrócisz musisz się
przebrać i jakoś umalować. I błagam, nie mów, że pomalujesz tylko rzęsy. Do
widzenia.
Wskazała jej ręką
drzwi.
Alicja czuła, że nie ma
wyjścia. Zgodnie z poleceniem siostry udała się do salonu fryzjerskiego.
Rzeczywiście zeszło jej całkiem sporo czasu. Jednak po wizycie nie miała ochoty
od razu wracać do domu, więc pokręciła się po mieście do późnego południa. Ale
kiedy spojrzała na zegarek, zamarła. Było grubo po 17.00.
-Cholera!
Czym prędzej pojechała
do domu.
-Jestem!
-No naresz…- Beacie odebrało mowę.
-Co? Coś nie tak?
Wiedziałam…- zaczęła panikować.
-Nie. Ala, jest
nadzwyczajnie dobrze.
Włosy Alicji były lekko
podcięte przy końcach, delikatnie pofalowane. Przy twarzy były mocniej zaakcentowane
trochę bardziej widocznym lokiem, ale całość prezentowała się obłędnie.
-Chodź. Wybrałam ci coś
naprawdę mega fajnego.
Beata wcisnęła Alicji
ubrania do ręki.
Alicja miała coraz
mniej czasu. Przebrana, wyszła z łazienki.
- I jak?
-No cudo!!!
Za sprawą blado kremowej
bluzki i jasno niebieskiej spódnicy Alicja wyglądała cudownie. Założyła do tego
jasne szpilki, dobrała torebkę i poszła
zająć się makijażem. Nie był za mocny, ale podkreśliła nim to, co
najważniejsze.
-Maks padnie jak cię
zobaczy.
-No ja myślę. – zaśmiała
się.
-Ej, czy mi się wydaje,
czy się zarumieniłaś? - uśmiechnęła się.
-Oj tam.
W tym momencie wybiła
19.00 i razem z nią rozległo się pukanie do drzwi.
Świetne opowiadanie :-) Co do odcinka to spodziewałam się zupełnie czegoś innego, nadal pozostaje mi mieć nadzieję na pozytywne rozwiązanie sprawy z ciążą Olgi
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze to nie bedzie dziecko Maksa tylko kogos innego !:) Niektorzy juz znaja scenariusz a ja niestety nie naleze do tej grupy ludzi :( a co do opowiadania to super :*
OdpowiedzUsuń