poniedziałek, 14 października 2013

Po swojemu. Część 4 - opowiadanie Justy.

Hej!

Jak nastrój przed odcinkiem? Ja dziś pierwszy raz od dłuższego czasu nie mogę się doczekać! ;P

Teraz kolejna część opowiadania Justy - jj89. ;)

Po swojemu - część 4

Następnego dnia Szymańska obudziła się lekko zdenerwowana. Chociaż w zasadzie nie wiedziała, czym to jest spowodowane. Nie miała ku temu powodów. Wstała z łóżka i udała się na śniadanie.

-Cześć tato.
-No nareszcie cię widzę.- uśmiechnął się.
-No przepraszam bardzo, ale to ty ostatnio pracujesz i pracujesz. Mijamy się ciągle.-westchnęła.
-No i dzisiaj też nie pogadamy. Zaraz wychodzę. Nagła operacja, potem dyżur.

Leon wstał szybko, porwał jeszcze w biegu ostatnią kanapkę i popędził do szpitala.

-Cześć Ala.
-Hej. Lepiej wyglądasz.- spojrzała na Beatę.
- Zaczynam chyba dochodzić do formy. Ale lepiej się jeszcze trzymaj z daleka, bo cię zarażę przed tą twoją randką.- zaśmiała się.
-To nie jest żadna randka, tylko zwykłe przyjacielskie spotkanie.
-Żebyś ty wiedziała, że nie.- mruknęła pod nosem.
-Co?
-Nie, nie, nic. Ja tak tylko do siebie. Przyszłam zjeść.
-To jedz spokojnie, ja pościelę twoje łóżko, a potem muszę zająć się przeglądem swojej szafy.- westchnęła i poszła na górę.

Zajęła się łóżkiem Beaty, a potem weszła do swojego pokoju i zaczęła wertować zawartość szafy.
Jasińska przyglądała się temu. Widząc rosnącą stertę odrzuconych przez siostrę ubrań postanowiła jej pomóc. Usiadła na jej łóżku i przyglądała się ubraniom.

-Nic z tego?
-Nieee.  Nic nie pasuje. Albo niemodne, albo się nie nadaje, albo źle wyglądam.
-Ala. Musisz się ubrać elegancko, ale na luzie. Romantycznie, ale nie zobowiązująco.
-To mi doradziłaś.- powiedziała z kolejną parą rzeczy, które wylądowały na łóżku.
-Oj odsuń się. Siadaj, a ja ci coś wybiorę. A potem do fryzjera.

Alicja zaczęła się śmiać.

-Żartujesz? Po co mam iść do fryzjera? Przecież jakoś sama ułożę włosy, albo je zwiążę.
Beata spojrzała z politowaniem na Alę.
-Ułożysz? Czym? Suszarką? Albo może lokówką zrobisz sobie jakieś żałosne loczki, które rozwalą się zanim przyjdzie Maks. Albo zwiążesz je w kucyk, w najlepszym wypadku w jakiś kok bez ładu i składu. Ala! Mowy nie ma. Może to i jest spotkanie przyjacielskie, ale to nie znaczy, że masz na nim wyglądać jakbyś ubierała się pięć minut przed jego przyjściem.
-Przesadzasz.
-Nie. Wiesz co? Ty idziesz teraz do fryzjera, ja zajmę się wybraniem ci jakichś ciuchów. Leć, bo pewnie będzie kolejka, a ułożenie włosów trochę zajmie. Jak wrócisz musisz się przebrać i jakoś umalować. I błagam, nie mów, że pomalujesz tylko rzęsy. Do widzenia.

Wskazała jej ręką drzwi.
Alicja czuła, że nie ma wyjścia. Zgodnie z poleceniem siostry udała się do salonu fryzjerskiego. Rzeczywiście zeszło jej całkiem sporo czasu. Jednak po wizycie nie miała ochoty od razu wracać do domu, więc pokręciła się po mieście do późnego południa. Ale kiedy spojrzała na zegarek, zamarła. Było grubo po 17.00.

-Cholera!

Czym prędzej pojechała do domu.

-Jestem!
-No naresz…-  Beacie odebrało mowę.
-Co? Coś nie tak? Wiedziałam…- zaczęła panikować.
-Nie. Ala, jest nadzwyczajnie dobrze.

Włosy Alicji były lekko podcięte przy końcach, delikatnie pofalowane. Przy twarzy były mocniej zaakcentowane trochę bardziej widocznym lokiem, ale całość prezentowała się obłędnie.

-Chodź. Wybrałam ci coś naprawdę mega fajnego.

Beata wcisnęła Alicji ubrania do ręki.
Alicja miała coraz mniej czasu. Przebrana, wyszła z łazienki.

- I jak?
-No cudo!!!

Za sprawą blado kremowej bluzki i jasno niebieskiej spódnicy Alicja wyglądała cudownie. Założyła do tego jasne szpilki, dobrała torebkę i  poszła zająć się makijażem. Nie był za mocny, ale podkreśliła nim to, co najważniejsze.

-Maks padnie jak cię zobaczy.
-No ja myślę. – zaśmiała się.
-Ej, czy mi się wydaje, czy się zarumieniłaś? - uśmiechnęła się.
-Oj tam.


W tym momencie wybiła 19.00 i razem z nią rozległo się pukanie do drzwi.

2 komentarze:

  1. Świetne opowiadanie :-) Co do odcinka to spodziewałam się zupełnie czegoś innego, nadal pozostaje mi mieć nadzieję na pozytywne rozwiązanie sprawy z ciążą Olgi

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje ze to nie bedzie dziecko Maksa tylko kogos innego !:) Niektorzy juz znaja scenariusz a ja niestety nie naleze do tej grupy ludzi :( a co do opowiadania to super :*

    OdpowiedzUsuń